Akt oskarżenia trafił do sądu kilka miesięcy temu. Objął 74 osoby - 20 strażników i 54 oskarżonych o wręczanie im łapówek. Wśród skazanych w czwartek osób są byli funkcjonariusze straży, pozostali wręczali im łapówki. Do korupcji w dąbrowskiej straży dochodziło od grudnia 2010 do października 2011 roku. Według śledczych strażnicy przyjmowali od 10 do 1000 zł w zamian za odstąpienie od ukarania mandatem sprawców wykroczeń. Najczęściej chodziło o parkowanie w niedozwolonym miejscu lub wjechanie na drogę pomimo ustawionego zakazu ruchu lub zakazu wjazdu. Po wręczeniu łapówki sprawcy unikali mandatu. W postępowaniu ustalono, że inicjatywa przekazania korzyści majątkowych wychodziła zarówno od funkcjonariuszy jak i od sprawców wykroczeń. Kwota otrzymanej korzyści majątkowej była dzielona po równo pomiędzy osoby biorące udział w patrolu. 20 spośród oskarżonych to strażnicy miejscy. Niechlubny rekordzista przyjął, zdaniem prokuratury, 94 łapówki. 54 pozostałych oskarżonych to osoby, które korzyści majątkowe wręczały. Część oskarżonych już w śledztwie przyznała się do popełnienia zarzucanych im czynów. Za zarzucane oskarżonym przestępstwa może grozić kara do ośmiu lat więzienia, a w przypadku funkcjonariuszy straży - którym zarzucono uczynienie sobie z procederu przyjmowania łapówek stałego źródła dochodu - do 12 lat pozbawienia wolności. Ponad 30 spośród oskarżonych jeszcze przed przesłaniem do sadu aktu oskarżenia złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze i wydanie wyroku bez procesu. Kilka takich wniosków sąd odrzucił. Jeden z oskarżonych wycofał swój wniosek. Pierwsi podejrzani o korupcję strażnicy miejscy z Dąbrowy Górniczej zostali zatrzymani w marcu 2012 r. Później zarzuty przedstawiono kolejnym przyjmującym i wręczającym łapówki. Nie była to jedyna w ostatnich latach afera korupcyjna w straży miejskiej w woj. śląskim. W maju ub. roku pod zarzutem przyjmowania łapówek zatrzymano kilkunastu obecnych i jednego byłego strażnika miejskiego z Katowic. Przedstawiono im wówczas ponad 800 zarzutów, które obejmują okres od lipca 2012 do lutego 2013 r. Śledztwo, które dziś obejmuje już ponad 20 strażników, a także osoby wręczające łapówki nadal się toczy. Według przepisów strażnik, który ma postawione zarzuty za przestępstwo umyślne, zostaje zawieszony w czynnościach służbowych do czasu zakończenia postępowania.