Ostatni raz mężczyzna napadł na bank 27 maja w Piekarach Śląskich. Po kilku dniach został zatrzymany przez tamtejszych policjantów. Rysopis sprawcy, a także informacje o jego sposobie działania funkcjonariusze przekazali do sąsiednich jednostek. Jeszcze tego samego dnia bytomscy policjanci w trakcie przesłuchań ustalili, że jest on również sprawcą dwóch napadów w Bytomiu. Napad na filię tamtejszego banku zorganizował 2 października 2009 r. Wszedł tam po południu w czapce na głowie i kapturze zasłaniającym twarz. Zagroził kasjerce przedmiotem przypominającym pistolet, skradł pieniądze i uciekł. Zatrzymany przyznał, że także w połowie grudnia ubiegłego roku próbował napaść na tę placówkę. Sebastian Sz. jest też podejrzany o dokonanie trzech napadów na terenie powiatu tarnogórskiego. Pierwszego dokonał w listopadzie ubiegłego roku w Radzionkowie, kolejnych pod koniec listopada 2009 i na początku 2010 roku. Podczas przesłuchań przestępca przyznał się jeszcze do innych napadów w Siemianowicach Śląskich i Katowicach. Teraz policjanci innych jednostek sprawdzają, czy dokonane na ich terenie podobne przestępstwa nie były dziełem zatrzymanego. 26-latek napadał zarówno na placówki bankowe, jak i siedziby Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych. - Wyczekiwał na moment, kiedy w środku nie było ludzi, potem wchodził i grożąc użyciem broni, żądał pieniędzy - powiedział oficer prasowy tarnogórskiej policji aspirant Rafał Biczysko. Mężczyzna kradł od kilku do ponad 10 tys. zł, w sumie jego łupem padło ok. 30 tys. zł. Policjantom tłumaczył, że popadł w długi z powodu hazardu - grał na automatach. Wcześniej nie miał konfliktów z prawem, teraz grozi mu 12 lat więzienia.