Za to zabójstwo w procesie odpowiadał Piotr S. - syn ofiary. Sąd uznał, że celowo doprowadził do śmiertelnego wypadku samochodowego, wskutek którego zmarł jego ojciec. Piotr S. również usłyszał wyrok 25 lat więzienia. Akt oskarżenia, który obejmował osiem osób, częstochowska prokuratura okręgowa przesłała do sądu pod koniec 2008 r. Dwóm oskarżonym, Krzysztofowi K. i Arturowi W., zarzucono kierowanie grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, pozostali odpowiadali za udział w tym gangu lub współpracę z nim. Według ustaleń śledztwa grupa działała od 1999 r. do początku 2007 r. Jej członkowie handlowali hurtowymi ilościami m.in. marihuany, amfetaminy i tabletek ecstasy oraz przemycili - do Niemiec i krajów skandynawskich - kilka kilogramów narkotyków. Samych tzw. tabletek gwałtu gang miał przemycić ok. 100 tys. sztuk. Jeden z wątków sprawy dotyczył zabójstwa. Członkowie gangu nakłonili jednego ze swych dłużników do wykupienia dwóch polis na życie opiewających łącznie na 350 tys. zł. W polisach beneficjentami odszkodowania byli gangsterzy. Potem namawiali dłużnika do spowodowania wypadku, w którym straciłby życie. Ten nie zgodził się na to. Na upozorowanie wypadku zgodził się syn dłużnika Piotr S. Zabrał ojca w podróż samochodem i z dużą szybkością uderzył w drzewo. Ojciec sprawcy zmarł w szpitalu. Prokuratura zarzuciła Piotrowi S. zabójstwo w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Akt oskarżenia obejmował łącznie 79 zarzutów, m.in. wymuszeń, wyłudzeń, posiadania i handlu narkotykami, bronią i materiałami wybuchowymi. 25 z nich przedstawiono Krzysztofowi K. W efekcie trzyletniego postępowania sąd uniewinnił oskarżonych od pięciu zarzutów. Wobec kilku przestępców sąd zarządził przepadek korzyści uzyskanych przez nich z przestępstw - łącznie ok. 800 tys. zł. W procesie dwóch oskarżonych skorzystało z nadzwyczajnego złagodzenia kary. Chodzi o pierwszego szefa grupy Artura W. oraz istotnego jej członka Adama W., zamieszanego m.in. w nakłanianie do popełnionego zabójstwa. Jak mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Jacek Włodarczyk, do 2003 r. grupa pod kierownictwem Artura W. zajmowała się przede wszystkim "przestępczością brutalną, prymitywną", skoncentrowaną m.in. na obrocie narkotykami, wymuszeniach i haraczach za "ochronę" częstochowskich dyskotek czy agencji towarzyskich. W 2003 r. ówcześni członkowie grupy trafili do więzienia. Po wyjściu Krzysztof K. oraz Adam W. skoncentrowali się, prócz handlu narkotykami oraz innymi zakazanymi substancjami i przedmiotami, na udzielaniu lichwiarskich pożyczek. Najprawdopodobniej wobec obaw przed wcześniejszym szefem Arturem W. próbowali m.in. doprowadzić do jego zabójstwa, do czego ostatecznie nie doszło. W swej działalności związanej z udzielaniem pożyczek na wysoki procent grupa początkowo nie korzystała z żadnych zabezpieczeń, później stały się nimi polisy na życie dłużników. To właśnie naciski gangsterów na uzyskanie pieniędzy z tego źródła doprowadziły Piotra S. do zabójstwa swego ojca. Sąd podkreślił jednak, że już po zabójstwie Piotr S. związał się z jednym z gangsterów Adamem W., m.in. zapewniając mu alibi; w innym procesie został też wraz z nim skazany za przestępstwo narkotykowe. - Naszym zdaniem świadczy to nie o tym, że był pod presją, tylko że świat przestępczy go zafascynował i postanowił w niego wejść - ocenił sędzia Włodarczyk. Sąd zaakcentował też rolę Adama W. w ujawnieniu przestępstw grupy. Przestępca w 2007 r. złożył wyjaśnienia, które ostatecznie umożliwiły skazanie członków grupy i współpracujących z nią osób. Sam odpowiadając w procesie otrzymał najniższą możliwą w jego przypadku karę - 2 lat i 8 miesięcy więzienia. Pierwszy szef grupy, Artur W., któremu w zamian za zeznania też złagodzono wyrok, dostał 2 lata w zawieszeniu na 5 lat. Drugi szef grupy Krzysztof K., prócz 25 lat więzienia, został ukarany grzywną 90 tys. zł. Pozostali objęci aktem oskarżenia przestępcy otrzymali kary od 2 do 6 lat więzienia i - niektórzy - niższe grzywny.