Rzecznik bielskiej prokuratury okręgowej Małgorzata Borkowska powiedziała, że w organizmie kobiety wykryto amfetaminę. Jak dodała, za czyny, o które jest podejrzana, grozi kara do 12 lat więzienia. Podejrzana została w piątek przesłuchana w Prokuraturze Rejonowej Bielsko-Biała Północ. Przyznała się, że zażyła narkotyk. Jak mówiła, do wypadku doszło, gdyż chłopcy wtargnęli nagle na jezdnię, a ją oślepiło słońce. Bielski sąd okręgowy odrzucił w piątek wieczorem wniosek prokuratury o aresztowanie kobiety - poinformował rzecznik sądu Jarosław Sablik. Sędzia powiedział, że sąd nie zastosował aresztu, gdyż prokuratura uzasadniała jego potrzebę jedynie wysoką karą, która grozi kobiecie. Dodał, że w obecnej sytuacji nie występuje zagrożenie mataczeniem ze strony podejrzanej. Do wypadku doszło w środę po południu w miejscowości Kozy. Rozpędzony peugeot uderzył w przechodzących przez jezdnię na pasach dwóch chłopców, którzy wracali ze szkoły. 11-latek zmarł na miejscu podczas próby reanimacji. Jego o rok młodszy kolega w stanie ciężkim trafił do szpitala. Lekarze nie zdołali go uratować. Zmarł późnym wieczorem.