Pojazd osunął się ze skarpy i przygniótł jednego z nich. Chłopak zmarł. Jego kolega uciekł, ale został zatrzymany kilkadziesiąt minut później. - Trochę wypili i wpadli na niemądry pomysł, który skończył się tragedią - powiedział w poniedziałek Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji. Policjanci zatrzymali również stróża terenu. Okazało się, że 31- latek był pijany - miał 1,5 promila alkoholu - a ponadto ścigany listem gończym za kradzieże.