Jak poinformował w środę rzecznik katowickiej policji Jacek Pytel, gang działał co najmniej od kilku miesięcy. Dotąd zatrzymano pięć osób - oprócz szefa szajki i jego 15-letniego kolegi, także trzech starszych złodziei w wieku 19, 20 i 21 lat. Pytel dodał, że kierował nimi wszystkimi 16-latek. "To on wydawał wszystkim polecenia i decydował, które auto ukraść" - zaznaczył. Policjanci ustalili, że tylko w tym roku członkowie gangu ukradli co najmniej osiem aut, a podejrzewani są o kradzież kolejnych pięciu. Ich łupem najczęściej padały "maluchy", polonezy i volkswageny golfy. Skradzione samochody rozbierali na części, które potem sprzedawali w punktach skupu złomu. Kradli też auta dla zabawy, urządzając sobie wyścigi na mało ruchliwych ulicach. Potem porzucali samochody, często uszkodzone w wyniku szaleńczej jazdy. Przewodzący bandzie 16-latek ma już na koncie kradzieże, włamania i rozboje. Notorycznie ucieka ze śląskich placówek wychowawczych. Po ostatniej ucieczce umieszczono go w zakładzie w Bełchatowie, ale i stamtąd uciekł. Umieszczenie w "poprawczaku" to - ze względu na jego wiek - najdotkliwsza kara, jaką można mu wymierzyć. Wszyscy podejrzani są pod dozorem policji, która nie wyklucza dalszych zatrzymań w tej sprawie. Prawdopodobnie w skład szajki wchodzili także inni nastolatkowie.