Bogumił K. wysłuchał wyroku z kajdankami na rękach i nogach. Gdy usłyszał werdykt sądu, powiedział, że zrobiło mu się niedobrze i prosi o odprowadzenie do więzienia. Sąd się nie zgodził. Blady jak ściana Bogumił K. musiał wysłuchać uzasadnienia wyroku do końca. Prokuratura żądała nawet 20 lat więzienia dla Polaka, który 1 kwietnia 2007 roku w Hawierzowie zamordował ostrawskiego taksówkarza Romana Karla. Chciał od niego pieniędzy - w tym celu przyłożył mu nóż do szyi. Gdy jednak mężczyzna zaczął się bronić zadał śmiertelny cios. Jeszcze tego samego dnia Bogumił K. napadł na innego taksówkarza. Też zaatakował go nożem, ale ten nie bronił się, tylko wypłacił mu 5,5 tys. koron, dzięki czemu wyszedł z opresji żywy. Polak pracował na Zaolziu w jednej z tamtejszych kopalń. W kraju ma żonę i trójkę dzieci. Proces odbywał się przy zaostrzonych środkach bezpieczeństwa. Skazany odwołał się od wyroku. Autor: TWO