Ofiara napaści przeszła już skomplikowaną operację, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Policja wyjaśnia okoliczności przestępstwa, za które chłopiec odpowie przed sądem rodzinnym. - Czternastolatek po kłótni z ojcem zabrał z domu nóż i wyszedł na miasto. Chwilę później zaatakował wybraną przez siebie ofiarę. Został zatrzymany na podstawie rysopisu, który po operacji przekazała policjantom ranna kobieta - powiedział w czwartek Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji. Jak wyjaśnił, zdarzenie miało miejsce przy ul. Chorzowskiej w Nowym Bytomiu - dzielnicy Rudy Śląskiej. Wracająca do domu 24- letnia kobieta została zaatakowana przez nastolatka, który wbił jej w plecy nóż, a potem zaciągnął w pobliskie zarośla. Tam napastnik zabrał kobiecie telefon komórkowy zapowiadając, że zadzwoni na pogotowie. Po chwili jednak wyrzucił aparat i uciekł, pozostawiając ranną bez jakiejkolwiek pomocy. Kobieta odnalazła telefon i sama zadzwoniła na numer alarmowy, wzywając pomoc. We wskazane miejsce pojechali policjanci oraz ekipa pogotowia ratunkowego. Okazało się, że zadane rany są groźne i wymagają natychmiastowej operacji. Po jej przeprowadzeniu stan kobiety ustabilizował się. Według ocen lekarzy, jej życiu nic już nie grozi. Krótko po operacji, lekarze pozwolili policjantom na krótką rozmowę z poszkodowaną. Na podstawie uzyskanego od niej rysopisu, po kilku godzinach udało się zatrzymać napastnika. Dotąd ustalono, że chłopak w środę wieczorem pokłócił się z ojcem, który zabronił mu wychodzenia z domu. Na przekór decyzji ojca, chłopak wziął nóż i wybiegł z mieszkania. Przebieg dalszych zdarzeń i motywy działania sprawcy będą w czwartek przedmiotem policyjnego dochodzenia. Zatrzymanego umieszczono w policyjnej izbie dziecka. O jego dalszym losie w piątek zdecydować ma sąd dla nieletnich.