14-letni Filip szedł rano do szkoły. Na chodniku, obok przystanku autobusowego, znalazł leżący w kałuży portfel. W środku były dokumenty, karty bankomatowe z numerami PIN oraz pieniądze. Jak się okazało, było to około 20 tysięcy złotych. Filip oddał portfel rodzicom. - Od początku wiedziałem, co zrobić. To nie było moje pieniądze i nie miałem wątpliwości, że portfel trzeba oddać - mówi Filip. W portfelu była też wizytówka z numerem telefonu. Razem z rodzicami zadzwonili pod widniejący tam numer. Odebrał mężczyzna. Jak się okazało, właściciel portfela był jego pracownikiem. - Wkrótce okazało się, że portfel należał do obywatela Ukrainy, który pracuje w Polsce. Jest tu od półtora roku. Pracuje przy remontach dachów. Przy sobie nosił to, co zarobił - mówi Elwira Jurasz z policji w Bielsku-Białej. Jak się okazało tego dnia mężczyzna około 6. rano szedł do pracy. Kupował w sklepie bułki i to najprawdopodobniej wtedy zgubił portfel z pieniędzmi i gotówką. - Mężczyzna był ogromnie zaskoczony, bo nawet nie zorientował się, że zgubił swój portfel - mówi Elwira Jurasz. Portfel wraz z całą zawartością obywatel Ukrainy odebrał od Filipa w obecności szefa policyjnego komisariatu w Jasienicy. - Ten pan odwdzięczył mi się za to, co zrobiłem. Dał mi 10 procent tego co znalazłem - kończy 14-letni Filip. Marcin Buczek