O przygotowaniu aktu oskarżenia poinformował w środę rzecznik prokuratury, Leszek Goławski. Zapowiedział, że w najbliższych dniach akt oskarżenia przeciwko Adamowi M. zostanie wysłany do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód. Były przewodniczący rady miejskiej usłyszał 12 zarzutów. - Trzy z nich dotyczą przyjmowania korzyści majątkowych w związku z pełnieniem funkcji publicznej - wyjaśnił Goławski. Adam M. jest oskarżony m.in. o to, że od sierpnia do października 2010 r. miał doprowadzić do korzystnego rozstrzygnięcia przetargu na zakup nieruchomości położonej w Zabrzu przy ul. Kruczkowskiego, a także o udział w korzystnym sporządzeniu umowy dzierżawy. W tym czasie miał przyjąć trzy łapówki w wysokości 5 tys. zł, 6 tys. zł i 60 tys. zł. Siedem z 12 zarzutów, o których w środę poinformowała Prokuratura Apelacyjna, dotyczy złożenia nierzetelnego oświadczenia majątkowego w zakresie posiadanych zobowiązań finansowych. Taki obowiązek nakładała na Adama M. - funkcjonariusza publicznego - ustawa o samorządzie gminnym, na podstawie której powinien zgłosić wszystkie zobowiązania powyżej 10 tys. zł. Według ustaleń prokuratury, w 2010 r. Adam M. zataił ponad 750 tys. zł zobowiązań m.in. kredyty bankowe i pożyczki od osób prywatnych. Prokurator Goławski ocenił, że "radny złożył fałszywe oświadczenie majątkowe". Kolejną grupę zarzutów prokurator określił jako "oszustwo kredytowe". Adam M. nie powiadomił o wysokości ciążących na nim zobowiązaniach, kiedy starał się o kolejne kredyty i pożyczki. Radny przyznał się do niektórych zarzutów. - Nie przyznał się do przyjmowania korzyści majątkowych, twierdząc, że były to pożyczki. Z kolei w przypadku oświadczeń, które musiał wypełnić w trakcie starania się o kredyt, tłumaczył, że za mało miejsca było na druku - tłumaczył w środę Goławski. Adamowi M., który 19 października ub. roku został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, grozi 8 lat pozbawienia wolności. Do 1 kwietnia br. samorządowiec przebywał w areszcie tymczasowym. W kwietniu sąd zastosował wobec niego dozór policyjny i zakazał korzystania z ośrodków gier oraz udziału w grach hazardowych. Zabrzański radny był w minionej kadencji szefem rady miasta. Był radnym Platformy Obywatelskiej, z której w sierpniu ub. roku wystąpił. W czasie wyborów przebywał w areszcie, nie zrezygnował jednak ze startu. Został ponownie wybrany do rady miasta z komitetu "Skuteczni dla Zabrza" - ugrupowania prezydenta miasta Małgorzaty Mańki-Szulik, która wygrała wybory w pierwszej turze. Poparło go 486 mieszkańców Zabrza.