Zawiadomienie głosi, że Duka jako ówczesny przełożony czeskich dominikanów jest współodpowiedzialny za te czyny, gdyż nie zapobiegł im. Jak podają czeskie media, sprawę analizuje teraz policja.O zawiadomieniu poinformował we wtorek Jan Rozek z organizacji "O czysty kościół", która pomaga ofiarom seksualnego wykorzystywania przez duchownych. "Kardynał może być odpowiedzialny za nieprzeszkodzenie w popełnieniu czynów przestępczych oraz pomaganie sprawcom w uniknięciu śledztwa i sprawiedliwego procesu" - cytował Rozek tekst zawiadomienia. Dodał, że mówi ono również o tym, iż kardynał głosił wielokrotnie w mediach nieprawdę na temat poważnych przypadków wykorzystywania seksualnego w czeskim Kościele rzymskokatolickim. Nie uwierzył 16-latkowi Duka stał na czele czeskiej prowincji dominikanów od 1986 do 1998 roku. Ówczesnego 16-latka miał na początku lat 90. wykorzystywać w dominikańskim klasztorze w Pradze duchowny, którego wyświęcono na księdza w 1994 roku. Poszkodowany poinformował wtedy Dukę o całej sprawie, ale ten mu nie uwierzył. W 2006 roku sprawca stanął przed sądem kościelnym w związku z zarzutami molestowania zgłoszonymi przez inne osoby. Wyroku jednak nie doczekał, gdyż w 2007 roku zmarł. Arcybiskup: Twierdzenie przeciw twierdzeniom Kard. Duka już wcześniej powiedział, że 25 lat temu zajmował się tą sprawą, doprowadzając do konfrontacji poszkodowanego z duchownym. Znalazł się jednak w sytuacji patowej, mając do czynienia z "twierdzeniami przeciwko twierdzeniom". Jego rzecznik Romuald Sztiepan Rob zapewnił we wtorek, że arcybiskup jest w pełni gotowy współpracować z wymiarem sprawiedliwości, ale nie będzie się wypowiadał na temat tej dotąd nierozstrzygniętej sprawy. Sześciu podejrzanych Czeska prowincja dominikańska poinformowała w kwietniu, że dominikanie podejrzewają około sześciu członków swej wspólnoty o to, iż w latach 90. i w pierwszej dekadzie obecnego stulecia mogli się dopuścić wykorzystywania seksualnego. Większość tych czynów popełniono wobec osób starszych niż 18 lat, w jednym przypadku wiek ofiary był niższy niż 15 lat. W razie zebrania wystarczających dowodów wszczynano wobec sprawcy proces kanoniczny, zmierzający do zasuspendowania go oraz odizolowania od dalszych potencjalnych ofiar. W żadnej z tych spraw nie doszło do uruchomienia świeckiego postępowania karnego. Z Pragi Piotr Górecki