To, co postanowi metropolita krakowski, zwykle słuchane jest z uwagą w całym kraju. Tak było z decyzjami kardynałów Sapiehy, Wojtyły czy Macharskiego. Podobnie jest w ciągu mijającego właśnie pięciolecia rządów w archidiecezji kard. Stanisława Dziwisza. Ale decyzje, czasem kontrowersyjne, jak zgoda na pochowanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu, nie są podejmowane jednoosobowo. Ksiądz kardynał ma kilku zaufanych współpracowników. Należą do nich Dariusz Raś - osobisty sekretarz kardynała, ks. Robert Nęcek - rzecznik prasowy kurii, a prywatnie kolega Rasia z seminarium oraz ks. dr hab. Jan Machniak, który pracuje nad homiliami kardynała Dziwisza. Ksiądz Raś, z racji swoich obowiązków, w dużym stopniu decyduje o tym, kto i w jakiej kolejności wchodzi do kardynała. O takie spotkania zabiega nawet kilkadziesiąt osób dziennie. Ksiądz Nęcek jest publicznym głosem ks. Dziwisza, choć on sam dziennikarzy nie unika. Ale o nich mówi się, że ą frontmenami. Zaś na to, co kardynał mówi, dużo większy wpływ mają podobno inni pracownicy sekretariatu. Osób, które chcą uchodzić za bliskie metropolicie, jest wiele. Ale w większości przypadków to złudzenie. Krąg decyzyjny jest jasno określony - kończy "Polska The Times".