- Czekamy na uzasadnienie pisemne wyroku, a potem podejmiemy decyzję o ewentualnej kasacji do Naczelnego Sądu Administracyjnego - powiedział pełniący funkcję GIODO dr Wojciech Wiewiórowski.Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok dotyczący kobiety, która domaga się sprostowania jej danych w parafialnej księdze chrztu, ponieważ złożyła pisemne oświadczenie, że występuje z Kościoła katolickiego. Wniosła ona do GIODO, by nakazał proboszczowi wydanie takiego sprostowania. Początkowo, w październiku 2012 r. GIODO umorzył postępowanie. Jednak po tym, jak w 2013 r. sądy administracyjne zmieniły linię orzeczniczą w sprawach apostatów, w styczniu 2014 r. GIODO nakazał umieszczenie w księdze adnotacji o wystąpieniu z Kościoła. Decyzję GIODO zaskarżył tym razem proboszcz parafii, w której znajduje się księga z danymi kobiety. Jak powiedział radca prawny GIODO Piotr Wójcik, duchowny argumentował, że Generalny Inspektor nie powinien ingerować w sferę wyznaniową, bo to jest naruszenie konstytucji, konkordatu i zasady rozdziału Kościoła od państwa. Kobieta wystąpiła z Kościoła, czy nie? WSA uchylił obie decyzje GIODO i stwierdził, że nie podlegają one wykonaniu. W ocenie sądu Generalny Inspektor nie zbadał do końca sprawy, bowiem nie sprawdził, czy wnioskodawczyni dopełniła procedur wskazanych przez Kościół. Zgodnie z nimi apostazji dokonuje się w parafii, w obecności dwóch świadków i proboszcza. Na rozprawie, która odbyła się w czwartek, kobieta przyznała, że zignorowała kościelny tryb postępowania. Jej zdaniem i tak by to nic nie dało. - W ustnych motywach wyroku sąd stwierdził, że jest to wprawdzie sfera bardzo delikatna, ale obywatel ma możliwość żądania ingerencji państwa w sferę wyznaniową i w księgi chrztu, jednak dopiero wówczas, kiedy spełni kryteria, które są określone jako kryteria wyjścia czy też apostazji - relacjonował Wójcik. Jak dodał, sędzia użył porównania do innych organizacji, np. spółdzielni, które same w swoich przepisach regulują, jak się z nich wypisać. W ocenie sądu również wymóg obecności dwóch świadków nie jest nadmiernym obciążeniem. GIODO pierwszą decyzję, w której nakazywał proboszczom odnotowanie apostazji w księdze chrztu, wydał w grudniu 2013 r. Ówczesny sekretarz episkopatu, a obecnie prymas Polski abp. Wojciech Polak zapowiadał, że proboszczowie zaskarżą decyzję do sądu administracyjnego. Z informacji wynika jednak, że co najmniej w jednym przypadku decyzja GIODO uprawomocniła się, zanim proboszcz odwołał się do sądu. Kościelna procedura Wcześniej Generalny Inspektor umarzał sprawy, bo w odniesieniu do zbiorów danych "dotyczących osób należących do Kościoła lub innego związku wyznaniowego" nie ma uprawnień wydawania decyzji czy prowadzenia inspekcji. Na pytania GIODO proboszczowie odpowiadali bowiem, że osoby skarżące wciąż były członkami Kościoła katolickiego, ponieważ nie przeszły kościelnej procedury. Osoby, które nie zgadzały się z takim rozstrzygnięciem, składały skargi do sądu, twierdząc, że nie dotyczy ich ten przepis, ponieważ już wystąpiły z Kościoła. O ile w pierwszej instancji Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie podtrzymywał decyzje GIODO, to już Naczelny Sąd Administracyjny się z nimi nie zgodził. W październiku 2013 r. NSA wydał serię orzeczeń, w których uznał, że GIODO nie może z góry umarzać postępowań w sprawie osób, które domagają się wpisu w księdze parafialnej o tym, że wystąpiły z Kościoła. GIODO powinien najpierw ocenić, czy takie osoby skutecznie wystąpiły z Kościoła - uznał sąd. Sędzia Małgorzata Jaśkowska mówiła wtedy w uzasadnieniu, że "stosunki między związkiem wyznaniowym a państwem regulowane są na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności", ale - jak dodała - "związki wyznaniowe podlegają jednak przepisom prawa powszechnego". Dlatego - jak wyjaśniła sędzia - wystąpienie z Kościoła katolickiego powinno być rozpatrywane na gruncie prawa powszechnego, ponieważ dotyczy wolności sumienia i wyznania oraz danych osobowych. W czerwcu 2012 r. Ruch Palikota (obecnie Twój Ruch) złożył w Sejmie projekt, zgodnie z którym GIODO mógłby kontrolować Kościoły i związki wyznaniowe, czy zgodnie z prawem gromadzą i przechowują dane swoich wiernych. Propozycja została skierowana do pierwszego czytania w komisji, ale do tej pory się ono nie odbyło.