"Corriere della Sera" podkreśla, że papież Franciszek w końcowym przemówieniu w niedzielę powiedział, że ksiądz, który wykorzystuje dzieci, staje się "narzędziem Szatana", i porównał pedofilię do pogańskich obrzędów składania ofiar z ludzi. Jak zaznacza dziennik, papież przedstawił pedofilię jako zjawisko powszechne, o zasięgu szerszym od przestępstw popełnianych przez księży i dlatego apelował też o zwalczanie turystyki seksualnej na świecie. Gazeta odnotowuje, że od poniedziałku w Watykanie będzie działał komitet, który opracuje konkretne, zapowiedziane już inicjatywy, będące następstwem spotkania. Podkreśla zarazem, że "stowarzyszenia ofiar oczekiwały, że papież ogłosi definitywne kroki". Przytacza słowa ofiar pedofilii, które przyznały, że szczyt przyniósł "wielkie rozczarowanie". "W tekście wystąpienia papieża nie ma nic, tylko słowa. Żadnego konkretnego kroku" - oceniły cytowane w relacji ofiary. "Franciszek mówi, że Kościół zastanawia się nad tym, co robić. Zastanawiają się tak już od 20 lat" - podkreśliła jedna z nich. "Ofiary czują się zdradzone" Jak pisze "La Repubblica", papież zapowiedział "definitywne reguły" w walce z nadużyciami, w tym ogłoszenie nowych przepisów i vademecum dla episkopatów. Relację ze szczytu opatruje w tytule słowami Franciszka: "Koniec z ukrywaniem pedofilów". Zaznacza, że przez brak konkretnych ustaleń ofiary "czują się zdradzone". Cytuje wypowiedź jednej z nich: "Wielu biskupów po tych czterech dniach powinno wyjść stamtąd bez sutanny. Oczekiwaliśmy więcej. Jesteśmy rozczarowani". Takie stanowisko przedstawiła m.in. Marie Collins z Irlandii, która jako ofiara pedofilii zasiadała w Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich, ale opuściła ją w proteście wobec braku konkretnych decyzji i kroków. "Wiele razy wcześniej słyszeliśmy już zobowiązania" do walki z pedofilią - powiedziała, podsumowując watykański szczyt. Gazeta kładzie nacisk na to, że choć papież jest zdeterminowany, to wewnątrz hierarchii panuje opór przed zmianami. "Od dawna niektórzy kardynałowie i biskupi pomniejszają nadużycia, podczas gdy inni twierdzą, że prawdziwą plagą wewnętrzną jest homoseksualizm" - dodaje gazeta. Nie wszyscy "za" "Il Fatto Quotidiano" podkreśla, że nie wszyscy kardynałowie opowiadają się za zasadą zerowej tolerancji wobec przestępstw pedofilii i "nie wszyscy przedstawiciele hierarchii okazali gotowość obrania nowego kursu" wobec sprawców. Lewicowy dziennik zaznacza, że w przemówieniu na zakończenie obrad papież "przypuścił bardzo ostry atak na nadużycia w rodzinach". Watykanista gazety zwraca uwagę na to, że niektórzy z biskupów uczestniczących w spotkaniu przyznali w jego trakcie, że nigdy wcześniej nie wysłuchali ofiar pedofilii. "To wymowny sygnał, wskazujący, że choć doszło do mocnego wstrząsu, nie można uznać za zakończoną pracy wykonanej przez cztery dni" - dodaje. To musi być - wskazuje - "punkt wyjścia, by zamienić w konkret zerową tolerancję, o którą wiele razy prosił Franciszek". "Najbliższe miesiące pokażą, czy ten pierwszy szczyt położył wreszcie kres współudziałowi hierarchii kościelnej w podejściu do sprawców, przez dziesięciolecia przenoszonych z parafii do parafii, czy też wszystko pozostanie jak dotąd" - konstatuje dziennik. Stołeczny "Il Messaggero" pisze o rozczarowaniu brakiem rozstrzygnięć, panującym wśród licznych przybyłych do Rzymu ofiar wykorzystywania. Jak zaznacza, podczas gdy papież mówi o tym, że trzeba skończyć z tuszowaniem skandalu i o konieczności wykorzenienia zła, ofiary protestują, że to tylko "piękne słowa". Z Rzymu Sylwia Wysocka sw/ akl/ ap/