Stojący na Piazza Cinquecento olbrzymi monument polskiego papieża autorstwa włoskiego rzeźbiarza Oliviero Rainaldiego, odsłonięty 17 dni po beatyfikacji, wywołał prawdziwą konsternację. Domagano się natychmiastowego usunięcia statuy przede wszystkim z powodu zupełnego braku podobieństwa oraz formy bryły płaszcza, przypominającego w zgodnej opinii prasy i komentatorów "budkę strażniczą". Jeszcze dalej w swych ocenach poszedł watykański dziennik "L'Osservatore Romano", który napisał wręcz, że dzieło wygląda jak "po wybuchu bomby". Liczne naniesione poprawki to rezultat porozumienia między władzami Wiecznego Miasta a artystą. Zgodził się on wykonać prace, wskazane przez specjalnie powołaną w tym celu komisję ekspertów i znawców sztuki. Rainaldi we wrześniu podczas pierwszej prezentacji poprawianego jeszcze wtedy pomnika tłumaczył w rozmowie z PAP, że źle wykonany został przed ponad rokiem odlew, ponieważ prace prowadzono w ogromnym pośpiechu. Ponadto jego zdaniem całość została wówczas źle zamontowana. Podczas wielomiesięcznych prac Oliviero Rainaldi poprawił głowę i płaszcz Jana Pawła II, a także podniósł postument. Rzeźbiarz zapewnił w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica", że jest zadowolony z nowej wersji, gdyż "forma odpowiada duchowi dzieła". "Teraz pomnik jest taki, jaki powinien być, to moje dzieło" - podkreślił usatysfakcjonowany Rainaldi. Władze Rzymu postanowiły tym razem nie organizować uroczystej ceremonii z okazji ponownej inauguracji pomnika.