Najbardziej znany włoski watykanista napisał na łamach lewicowego dziennika "Il Fatto Quotidiano": "Kościół sam się zwalnia - nigdy żadnych wyrzeczeń. Jest atakowany za swoje przywileje, ale hojnie udziela rad na temat równości programu oszczędnościowego". Politi podkreślił, że od kilku miesięcy opinia publiczna we Włoszech oczekuje na sygnał ze strony Konferencji Episkopatu o gotowości udzielenia pomocy państwu w uporaniu się z kolosalnym zadłużeniem publicznym. "W dawnych czasach biskupi przetapiali złote kielichy mszalne, by wspierać obronę zaatakowanego królestwa. Teraz, kiedy wróg finansowy jest znacznie bardziej podstępny i bezlitosny, nie dzieje się nic. Ze strony hierarchii nie napłynął najmniejszy sygnał o rezygnacji z czegokolwiek" - twierdzi autor artykułu. Analizę postawy Kościoła i Watykanu wobec pakietu antykryzysowego Politi skoncentrował na sprawie gminnego podatku od nieruchomości, z którego włoskie instytucje kościelne, także komercyjne, jak hotele czy pensjonaty, zostały zwolnione przed kilkoma laty przez poprzedni rząd Silvio Berlusconiego. Autor przytoczył słowa watykańskiego sekretarza stanu kardynała Tarcisio Bertone, który wyraził opinię, że jest to "problem szczególny, wymagający zgłębienia". Tymczasem - jak uważa Politi - to, co myślą na ten temat Włosi jest bardzo jasne. "Są przeciwni zwolnieniu Kościoła z tego podatku" - przypomniał. Zdaniem Politiego fakt, że zwolnienie z tego podatku nie dotyczy wyłącznie faktycznych ośrodków kultu jest "zalegalizowanym oszustwem fiskalnym". "Kiedy mówi się o pieniądzach, hierarchia kościelna natychmiast robi się z siebie ofiarę, oskarża o spiski ze strony wrogów Kościoła" - napisał Politi. Jego zdaniem nikt nie bagatelizuje systematycznej pomocy ze strony parafii, episkopatu i organizacji kościelnych dla najbiedniejszych. "Ale nadszedł moment na nadzwyczajne gesty i na ograniczenie przywilejów, jak to ma miejsce w całym kraju" - uważa włoski watykanista. W jego opinii hierarcha kościelna cieszy się "niedopuszczalnymi przywilejami", zwłaszcza w obecnej dramatycznej sytuacji Włoch. Ponadto Politi twierdzi, że "oszukańczy" jest system przekazywania Kościołowi większości funduszy z systemu 8 promili należnego podatku od obywateli. Jak zauważa otrzymywana przez Kościół suma około miliarda euro rocznie jest faktycznie wyższa od tej, jaką powinna mu przysługiwać proporcjonalnie do liczby podatników, którzy taki zamiar deklarują. Tylko 35 procent podatników chce, by ich pieniądze zostały przekazane Kościołowi katolickiemu, ale w rzeczywistości dostaje on 85 procent tej sumy, bo taka jest umowa z państwem. Ponadto publicysta wskazuje, że mimo tych ogromnych sum od państwa, jakimi dysponuje włoski Kościół, to również z budżetu opłacani są nauczyciele religii, kapelani więzienni i wojskowi. "Zachłanne sięganie po fundusze państwowe budzi strach" - ocenił Marco Politi.