Niezadowolenie w Watykanie wywołało dotarcie do mediów wiadomości o tym, jakie wątpliwości, dotyczące kluczowego dokumentu procesu - positio zgłosiło ośmiu teologów w czasie obrad 13 maja. Najważniejsze jest to - można usłyszeć od osób zaangażowanych w proces beatyfikacyjny - że komisja teologów opowiedziała się za uznaniem heroiczności cnót i że teraz trwają starania, aby jeszcze przed letnią przerwą urlopową odbyło się posiedzenie komisji kardynałów, a więc ostatni etap tej finałowej fazy procesu. Szanse na to są dosyć duże. To kardynałowie wysłuchają wyjaśnień i odpowiedzi relatora procesu lub osób przez niego wskazanych na zastrzeżenia i pytania, zgłoszone przez teologów. W poniedziałek relator procesu, francuski dominikanin ojciec Daniel Ols zapewnił, że proces beatyfikacyjny toczy się w normalnym tempie i dał wyraźnie do zrozumienia, że żadnego wpływu na prace nie ma wywołana przez dziennik "La Stampa" dyskusja na temat prywatnej korespondencji Wandy Półtawskiej z Janem Pawłem II. Turyńska gazeta zasugerowała, że proces może zostać opóźniony czy wręcz zatrzymany, ponieważ konieczna jest gruntowana analiza listów, jakie Karol Wojtyła i jego krakowska przyjaciółka oraz współpracownica pisali do siebie przez ponad pół wieku. Jednak w kongregacji nie kryje się zdumienia czy wręcz irytacji, że w artykułach, forsujących tę tezę, jako przedstawiciel Watykanu - który mówi, że należy teraz zbadać wszystkie listy i uzupełnić dokumentację - występuje były prefekt kardynał Jose Saraiva Martins. Jego opinii o tym, co trzeba obecnie zrobić, nie można tymczasem przedstawiać jako oficjalnego stanowiska Watykanu - podkreśla się. Poza tym warto odnotować, że kompletne, a zatem uzupełnione positio dotarło do kongregacji, kiedy kardynał Saraiva Martins nie był już jej prefektem; nie wie zatem, co się w tym zbiorze znajduje. W Watykanie, wbrew sugestiom dziennika "La Stampa", nie ma żadnej burzy wokół korespondencji Wandy Półtawskiej - zapewniają osoby, związane z procesem beatyfikacyjnym Jana Pawła II.