Wśród nowo mianowanych purpuratów z całego świata nie ma żadnego Polaka. Włoskie media zwracają uwagę na to, że czwarty w tym pontyfikacie konsystorz odbędzie się w cieniu ujawnionej przez media serii kontrowersji i sporów, do jakich doszło w Kurii Rzymskiej, począwszy od zarzutów korupcji w Gubernatoracie Państwa Watykańskiego po informacje o rzekomych spiskach przeciwko papieżowi. Choć Watykan zdementował część hipotez, w tym pogłoski o spisku i nazwał je "bredniami", to przyznał jednak, że doszło do wycieku tajnych wewnętrznych dokumentów, świadczących o istnieniu konfliktów wśród kościelnej hierarchii. Watykan, który rozpoczął - jak sam to określił - drogę "uzdrowienia i odnowy" po skandalu pedofilii wśród księży, ponownie stanął wobec konieczności obrony wizerunku wobec prawdziwej fali nieprzychylnych komentarzy i artykułów. Publikacje te Stolica Apostolska uważa za próby zdyskredytowania całego Kościoła. Pierwszą burzę wywołało ujawnienie w styczniu przez włoską telewizję poufnego listu do Benedykta XVI, napisanego przez obecnego nuncjusza apostolskiego w USA arcybiskupa Carlo Marię Vigano, do niedawna sekretarza generalnego Gubernatoratu Państwa Watykańskiego. W liście tym hierarcha alarmował papieża, że dochodzi tam do korupcji i nieprzejrzystych operacji finansowych, tolerowanych na najwyższych szczeblach. W reakcji na to Watykan odrzucił zarzuty korupcji, zagroził podjęciem kroków prawnych wobec dziennikarzy i wyraził rozgoryczenie z powodu rozpowszechnienia zastrzeżonych dokumentów. Według watykanistów sprawa arcybiskupa Vigano była pierwszym wyraźnym dowodem ścierania się różnych frakcji wśród hierarchów. Jeszcze większe poruszenie wywołały informacje, które przedostały się do mediów na początku lutego. Największe włoskie gazety na czele z "Corriere della Sera" napisały, że w Watykanie krążą listy o spisku na życie papieża oraz że dochodzi do licznych intryg. W opinii prasy trwa wręcz wewnętrzna wojna wokół osoby watykańskiego sekretarza stanu kardynała Tarcisio Bertone, którego papież chciałby zdymisjonować. Zgodnie z tymi rewelacjami podejmowane są przede wszystkim wysiłki, by nie dopuścić do tego, aby kardynał Bertone, mający wielu przeciwników wśród części dostojników, nie miał szans na następnym konklawe. W centrum zamieszania znalazł się 82-letni kolumbijski kardynał Dario Castrillon Hoyos - emerytowany hierarcha Kurii Rzymskiej, który, naciskany przez media, nie zaprzeczył doniesieniom, jakoby to on zaniósł do Sekretariatu Stanu przekazaną następnie papieżowi anonimową notatkę na temat rzekomego spisku na życie Benedykta XVI. Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi oświadczył: "To brednie". Włoscy watykaniści wysuwają teorie, że już rozpoczęła się "wewnętrzna wojna" przed następnym konklawe, a obecny masowy wyciek tajnych dokumentów jest podjętą przez niektórych jej uczestników próbą wywołania zamętu przy wykorzystaniu mediów - po to, między innymi, by rzucić cień na przeciwników. Watykan przyznał, że doszło do ujawnienia poufnych dokumentów i że wina nie leży tylko po stronie mediów, które je publikują, ale i tych, którzy dziennikarzom je przekazują. Kolejne wypowiedzi były potwierdzeniem powagi sytuacji. Były przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Jedności Chrześcijan kardynał Walter Kasper oświadczył, że w Kurii Rzymskiej panuje "zły styl" pracy i zarządzania Kościołem oraz dochodzi do intryg. "Na pewno ucierpi na tym wizerunek całego Kościoła" - podkreślił niemiecki dostojnik. Jeszcze bardziej surowej oceny sytuacji dokonał znany publicysta katolicki Vittorio Messori, który napisał o "upadku moralnym" w Watykanie, braku dobrych kadr i karierowiczostwie, w wyniku czego Kuria "pogrąża się" z powodu "dyplomatycznych gaf" i "błędów". Messori skrytykował "biurokratyczną ekspansję, która nie ma końca". Seria wypowiedzi zarówno hierarchów, jak i obserwatorów nakłoniła Watykan do wydania kolejnej ostrej noty. Rzecznik przyznał, że to, co się dzieje, to rezultat "watykańskiego Wikileaks". Zdaniem księdza Federico Lombardiego wyciek dokumentów ma na celu wywołanie zamętu i niepokoju oraz postawienie w złym świetle zarówno Watykanu, jak i całego Kościoła. Na doniesienia o walce frakcji przed następnym konklawe zareagował zaś następująco: "To jasne, że kardynałowie starali się i starają wybrać kogoś, kto zasługuje na szacunek ludu Bożego i może służyć ludzkości naszych czasów wielkim autorytetem moralnym i duchowym". Interpretowanie tego jako "wewnętrznej walki o władzę" nazwał zaś "moralnym prostactwem". Benedykt XVI nie zajął stanowiska wobec tych wydarzeń, choć za wyraźną aluzję uznano jego słowa, wypowiedziane w środę podczas wizyty w rzymskim seminarium. Media wymienił obok finansów jako "potęgę", która "uciska człowieka". "Informacja często nie rzuca światła na wydarzenia, a to, co mówi się czy pisze na ich temat, staje się istotniejsze od samej rzeczywistości. O Kościele w Rzymie mówi się na całym świecie. Miejmy nadzieję, że będzie się mówić również o naszej wierze" - powiedział papież. Kardynał Walter Kasper, który obecnego papieża zna ponad 40 lat, powiedział, podsumowując obecny klimat w Watykanie: "Bardzo mi żal Ojca Świętego. Musi być bardzo zasmucony, widząc, że inni starają się zburzyć to, co zbudował". Wśród kardynałów - nominatów, którzy podczas sobotniego konklawe otrzymają insygnia kardynalskie są: prefekt Kongregacji Ewangelizacji Narodów arcybiskup Fernando Filoni, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Migrantów Antonio Maria Veglio, gubernator Państwa Watykańskiego Giuseppe Bertello, przewodniczący Prefektury Spraw Ekonomicznych Stolicy Apostolskiej Giuseppe Versaldi. Kardynałami mianowani zostali też arcybiskupi metropolii: Toronto - Thomas Christopher Collins, Pragi - Dominik Duka, Utrechtu - Willem Jacobus Eijk, Florencji - Giuseppe Betori, Nowego Jorku - Timothy Michael Dolan, Berlina - Rainer Maria Woelki, Hong Kongu - John Tong Hon. Nie ma wśród nich ani jednego dostojnika z Afryki i Ameryki Łacińskiej.