Papież Franciszek nigdy nie użył tego pojęcia i nie odniósł się do dyskusji na ten temat. Odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie zabiera głosu w kontrowersyjnych kwestiach moralności i seksualności, Franciszek udzielił w uznanym za programowy wywiadzie dla jezuickiego pisma "Civilta Cattolica". Dał w nim jasno do zrozumienia, że nie ma potrzeby ciągłego mówienia o kwestiach nauczania dogmatycznego. "Duszpasterstwo nie powinno obsesyjnie skupiać się na przekazywaniu i narzucaniu wielu niepowiązanych ze sobą doktryn. Głoszenie misyjne musi koncentrować się na tym, co podstawowe, co daje natchnienie i bardziej pociąga, na tym, co rozgrzewa serce" - powiedział papież Bergoglio. Wyraził przekonanie, że należy znaleźć w przedstawianiu stanowiska Kościoła w kwestiach moralności nową równowagę. "Inaczej - ostrzegł - konstrukcja nauki moralnej Kościoła może runąć jak domek z kart, może utracić swą świeżość i zapach Ewangelii". "Ideologia gender była jednym z najważniejszych wyzwań dla Kościoła" Dla Benedykta XVI coraz częściej dyskutowana ideologia gender była jednym z najważniejszych wyzwań dla Kościoła. Dowodzi tego to, jak wiele miejsca, więcej niż wydarzeniom religijnym, poświęcił jej przed poprzednim Bożym Narodzeniem, w przemówieniu do kardynałów i biskupów z Kurii Rzymskiej, tradycyjnie stanowiącym podsumowanie najważniejszych wydarzeń roku w Kościele. W grudniu 2012 roku Benedykt XVI powiedział, że zgodnie z "nową filozofią seksualności", jak nazwał gender, "płeć nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek musi przyjąć i osobiście wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której decyduje się autonomicznie, podczas gdy dotychczas decydowało o tym społeczeństwo". Joseph Ratzinger wskazał, że błędna jest zarówno ta teoria, jak i podporządkowana jej rewolucja antropologiczna. "W ideologii gender dochodzi do zakwestionowania dwoistości" "Człowiek kwestionuje, że ma uprzednio ukonstytuowaną naturę swojej cielesności, charakteryzującą istotę ludzką. Zaprzecza swojej własnej naturze i postanawia, że nie została ona jemu dana jako fakt uprzedni, ale to on sam ma ją sobie stworzyć" - stwierdził papież. Wyraził przekonanie, że w ideologii gender dochodzi do zakwestionowania dwoistości, o jakiej mowa jest w Biblii: "Według biblijnego opisu stworzenia, do istoty człowieka należy bycie stworzonym przez Boga jako mężczyzna i jako kobieta. Ten dualizm jest istotny dla istoty ludzkiej, tak jak ją Bóg nam dał". "Teraz uważa się, że to nie On stworzył ich mężczyzną i kobietą, ale że dotychczas określało to społeczeństwo, a teraz my sami o tym mamy decydować. Mężczyzna i kobieta jako rzeczywistości stworzenia, jako natura osoby ludzkiej, już nie istnieją. Człowiek kwestionuje swoją naturę" - oświadczył wtedy papież. Zauważył, że zgodnie z optyką gender człowiek jest "jedynie duchem i wolą". - Manipulowanie naturą, potępiane dziś w odniesieniu do środowiska, staje się tutaj wyborem podstawowym człowieka wobec samego siebie. Istnieje teraz tylko człowiek w sposób abstrakcyjny, który następnie autonomicznie coś sobie wybiera jako swoją naturę. Dochodzi do zakwestionowania mężczyzny i kobiety w ich wynikającej ze stworzenia konieczności postaci osoby ludzkiej, które nawzajem się dopełniają - dodał Benedykt XVI. Ocenił, że z zgodnie z tą teorią "nie ma już także rodziny jako czegoś określonego na początku przez stworzenie". Co więcej, poprzedni papież stwierdził wręcz, że prowadzi to także do tego, że również "potomstwo traci miejsce, jakie do tej pory jemu się należało i szczególną, właściwą sobie godność". Zwracając uwagę na wynaturzenia, które Kościół uznał za konsekwencję ideologii gender, Benedykt XVI ocenił: "Tam, gdzie wolność czynienia staje się wolnością czynienia siebie samego, nieuchronnie dochodzi się do zanegowania samego Stwórcy, a wraz z tym ostatecznie dochodzi także do poniżenia człowieka w samej istocie jego bytu jako stworzonego przez Boga, jako obrazu Boga". "W walce o rodzinę stawką jest sam człowiek" - W walce o rodzinę stawką jest sam człowiek. I staje się oczywiste, że tam, gdzie dochodzi do zanegowania Boga, zniszczeniu ulega także godność człowieka - podkreślił Benedykt XVI. Watykaniści zauważają, że to obszerne, niezwykle surowe wystąpienie zainspirowało biskupów w niektórych krajach, między innymi w Polsce, do dyskusji na ten temat. Ale na przykład na łamach włoskiej prasy, która bacznie obserwuje słowa, jakie padają w Watykanie, ta sprawa nadal traktowana jest marginalnie i nie wywołuje większych emocji. Do kwestii tej Benedykt XVI powrócił na miesiąc przed swym ustąpieniem. Pod koniec stycznia tego roku w przemówieniu do zajmującej się działalnością charytatywną Papieskiej Rady Cor Unum powiedział: "Kościół powtarza swoje wielkie "tak" dla godności i piękna małżeństwa jako wiernego i płodnego wyrazu sojuszu między mężczyzną a kobietą, a "nie" dla takich filozofii jak gender". Sprzeciw ten - wyjaśnił - wynika z faktu, że wzajemność między kobiecością a męskością jest wyrazem piękna natury, jakiej pragnął Stwórca. Benedykt XVI zaapelował do kościelnych instytucji dobroczynnych, by podejmując współpracę z międzynarodowymi organizacjami "nie zamykały oczu wobec groźnych ideologii", które - jak mówił - są podyktowane przez "materialistyczną wizję człowieka" i "ateistyczną antropologię". Dlatego - stwierdził - "musimy zachować krytyczną czujność, a niekiedy odmówić środków finansowych i współpracy z tymi, którzy popierają działania i projekty sprzeczne z chrześcijańską antropologią". "Jeśli nie będziemy reagować, będziemy współwinni wywrócenia" Sprawa tożsamości gender była przedmiotem sporu Watykanu z ONZ. Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Narodach Zjednoczonych arcybiskup Francis Chullikatt zaprotestował niedawno oficjalnie przeciwko użyciu w oenzetowskim raporcie na temat przestrzegania praw dzieci pojęcia "tożsamość gender", argumentując, że promuje się je pod pozorem obrony najmłodszych i to wbrew temu, że nie jest ono powszechnie uznane na arenie międzynarodowej. Podczas gdy papież Franciszek milczy na temat ideologii gender, przeciwko zagrożeniom z niej wynikającym ostrzega Radio Watykańskie. Na jego antenie rzeczniczka włoskiego ruchu "Rodzina Jutro" Virginia Coda Nunziante powiedziała, że katolicy muszą zdać sobie sprawę z "niebezpieczeństwa" tej ideologii i reagować. "Jeśli nie będziemy reagować, będziemy współwinni wywrócenia naszego społeczeństwa" - oświadczyła działaczka katolicka. "To narzucenie niszczycielskiej idei" Tuż przed świętami głos zabrał prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego kardynał Zenon Grocholewski, który na konferencji prasowej w Watykanie oświadczył, że szkoły kościelne nie mogą poddawać się wpływom ideologii gender. Zdaniem purpurata, jedynego Polaka - prefekta kongregacji, ideologia gender to zło, któremu należy się przeciwstawić. - To narzucenie niszczycielskiej idei - stwierdził. - I temu złu przeciwstawia się nie tylko Kościół, ale także wielu specjalistów oraz sami rodzice. Szkoła katolicka musi być od tego wolna - stwierdził kard. Grocholewski. Ocenił, że jeśli taka szkoła poddaje się takim wpływom, "nie rozumie swej katolickiej misji" i nie gwarantuje katolickiego wychowania.