W trwających ponad dwie godziny zeznaniach młody Polak, który kilka lat temu odegrał kluczową rolę w ujawnieniu tego skandalu, opisał, jak jego kolega z pokoju w watykańskim preseminarium był seksualnie wykorzystywany. Zrelacjonował także swoje rozmowy ze zwierzchnikami kościelnymi z Watykanu na temat tego, co się tam dzieje i mówił o listach, jakie wysyłał. Twierdzi, że po jednej z takich rozmów został wyrzucony z tej placówki. Mieszkający w preseminarium nastolatkowie chodzą do szkoły i pełnią posługę liturgiczną w bazylice Świętego Piotra jako ministranci. Był to kolejny dzień toczącego się od października zeszłego roku procesu dwóch księży w sprawie wykorzystywania seksualnego w położonym na terenie Watykanu preseminarium. Oskarżeni to 28-letni obecnie ksiądz Gabriele Martinelli, któremu zarzuca się wykorzystywanie młodszego ucznia oraz stosowanie przemocy i gróźb. Gdy czyny te zostały popełnione w latach 2007-2012, obecny ksiądz był starszym koordynatorem aktywności mieszkańców preseminarium i nie miał jeszcze święceń. Zarówno sprawca, jak i ofiara byli przez część tego okresu nieletni. Drugi oskarżony to 71-letni były rektor preseminarium ksiądz Ernesto Radice, któremu zarzuca się ukrywanie tych czynów. Był on tam rektorem przez 12 lat. Obaj ze swoimi adwokatami byli na piątkowej rozprawie w pierwszym procesie wytoczonym za takie czyny popełnione na terenie Watykanu. Młody Polak zamieszkał w tym internacie w 2009 roku, gdy miał 13 lat, a potem został z niego usunięty w 2014 roku. Był tam świadkiem molestowania, o czym informował przełożonych. Jednak początkowo nie dano mu wiary. O tym, co się działo, pierwszy opowiedział autorowi książki wydanej we Włoszech, a także w programie telewizji RAI w 2017 roku. To spowodowało, że wszczęto śledztwo w Watykanie. Przed watykańskim trybunałem Kamil J. opisał szczegóły seksualnych kontaktów, do których zmuszany był jego kolega przez Martinellego. Jak opowiedział, rozmawiał o tych wydarzeniach między innymi z ówczesnym archiprezbitrem bazyliki Św. Piotra, obecnie kardynałem Angelo Comastrim w 2014 roku. - Zostałem wydalony po mojej drugiej rozmowie z Comastrim - zeznał. Mówił także o wcześniejszych szykanach, jakie go spotkały w internacie i myślach samobójczych, jakie miał. Tymczasem wikariusz archiprezbitra, Vittorio Lanzani powiedział w swoich zeznaniach, że w jego obecności kardynał Comastri zadzwonił do Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej i poinformował o "poważnych wydarzeniach" w preseminarium.