Wywiad z kardynałem Dziwiszem przeprowadził w Krakowie specjalny wysłannik "Le Figaro" Jean-Marie Guenois. Na pytanie, czy Jan Paweł II miał świadomość swojej świętości, kardynał Dziwisz odpowiedział: "Nie! Nigdy nie mówił o tych sprawach. Podchodził do tego bardzo naturalnie". Zdaniem metropolity krakowskiego, swoją siłę polski papież czerpał z codziennej modlitwy. "Modlił się tak, jak czynią to święci" - podkreślił kardynał. Pytany o to, jak by zareagował Jan Paweł II, gdyby dowiedział się, że Kościół chce go wynieść na ołtarze, metropolita odparł: "Myślę, że żartowałby z samego siebie! Bo był człowiekiem niebywałej prostoty. Lubił się śmiać". Na potwierdzenie tych słów kardynał przytacza swoją rozmowę z Karolem Wojtyłą zaraz po jego wyborze na papieża w październiku 1978 roku. "Kiedy mnie zobaczył, powiedział po polsku: "Zobacz tylko, co narobili ci kardynałowie!" - powiedział kardynał Dziwisz. I dodał: "(Jan Paweł II) powstrzymywał się jednak z żartami, gdy mogły one kogoś urazić. Odnosił się do ludzi z ogromną delikatnością". Na pytanie, jakie wady miał Jan Paweł II, metropolita krakowski odpowiedział: "Każdy człowiek ma słabości", dodając, że "święty" potrafi je pokonywać "przy pomocy łaski Bożej i sakramentów". Indagowany ponownie przez dziennikarza, czy znaczy to, iż papież nie miał żadnych wad, kardynał zripostował: "Niech pan spyta jego spowiednika, a nie mnie!". Wysłannik "Le Figaro" spytał także kardynała Dziwisza, jak polski papież zachowywał się w momentach napięcia. "Nie reagował nigdy pod wpływem emocji" - twierdzi metropolita krakowski. "Rzadko widziałem, by podnosił głos na kogoś, z wyjątkiem jego słów przeciw mafii na Sycylii czy przed wojną w Iraku. Jego siła tkwiła w zdolności do spokojnej pracy. Zachowywał kontrolę nad sobą i nigdy nie był wzburzony" - zaznaczył kardynał. Przyznał on, że modląc się do Boga, prosi polskiego papieża o wstawiennictwo w ważnych sprawach. "Jestem przekonany, że często mi (Jan Paweł II) pomaga" - powiedział metropolita. Na potwierdzenie swoich słów kardynał opowiedział o niedawnym wydarzeniu ze swego życia. "Kilka dni temu, ojciec jednego z moich młodych pracowników, dotknięty nowotworem płuc, przygotowywał się do operacji ostatniej nadziei. Modliliśmy się usilnie (o zdrowie dla niego), a siostry zakonne dały jego rodzinie mały kawałek sutanny Jana Pawła II. Podczas ostatniej wizyty lekarzy przed operacją, lekarze stwierdzili, że temu mężczyźnie nic już nie dolega. Wrócił do domu" - zakończył opowieść kardynał Dziwisz.