Gruntowny przegląd wydatków postanowiła przeprowadzić Rada, która nadzoruje politykę finansową Watykanu. Czeka ją gruntowna zmiana, także ze względu na przygotowywaną przez papieża reformę Kurii Rzymskiej w duchu racjonalizacji i ograniczania kosztów. Potrzeba zaciskania pasa okazała się nagląca, w związku z czym papież zalecił watykańskim hierarchom podjęcie działań, mających doprowadzić do zmniejszenia rosnącego deficytu w budżecie Stolicy Apostolskiej. Deficyt ten wzrósł w zeszłym roku dwukrotnie, do około 70 milionów euro, co według cytowanych przez prasę przedstawicieli Watykanu jest rezultatem złego, nieskutecznego administrowania finansami i inwestycjami. Ich uzdrowienie - jak przypomniano - było jednym z priorytetów Franciszka, gdy został wybrany ponad sześć lat temu na papieża. Sytuację komplikuje fakt, że Watykan od ponad dwóch lat nie ma głównego szefa finansów. List papieża Do 2017 roku urząd prefekta Sekretariatu ds. Ekonomii, czyli odpowiednika ministra finansów, pełnił australijski kardynał George Pell, który został urlopowany przez papieża na czas swego procesu w sprawie zarzutów pedofilii w Melbourne. Od pół roku kardynał Pell przebywa w tamtejszym więzieniu, skazany na sześć lat pozbawienia wolności. Na początku września dziennik "The Wall Street Journal" podał, że papież wystosował list do jednego ze swych doradców, kardynała Reinharda Marxa z Niemiec. Prosił w nim o "przestudiowanie wszystkich środków uznanych za konieczne, by ochronić ekonomiczną przyszłość Stolicy Apostolskiej, i zapewnienie, by weszły one w życie możliwie najszybciej". Franciszek zwrócił się też z apelem do swego doradcy z Rady Kardynałów, by poinformował szefów watykańskich urzędów o powadze sytuacji i wezwał ich do natychmiastowego znalezienia rozwiązania problemu rosnącego deficytu budżetowego. Papież nie chce zwolnień Zwołanie piątkowej narady z udziałem szefów kongregacji i innych urzędów oraz kardynała Marxa - koordynatora Rady ds. Ekonomicznych i jej pozostałych członków jest reakcją na ten papieski list. W przeddzień nadzwyczajnego szczytu Franciszek przyjął niemieckiego kardynała na audiencji, co uznano za dowód jego bezpośredniego zainteresowania planowanymi krokami naprawczymi. Podkreślono zarazem, że papież nie chce, aby w ramach tych działań przeprowadzono zwolnienia wśród około 3 tysięcy pracowników Watykanu. Oczekuje się, że najpierw zapadną decyzje o doraźnych sposobach szybkiej poprawy finansów, na przykład poprzez rezygnację z kosztownych inicjatyw, takich jak wielkie konferencje organizowane przez Watykan. Watykaniści zaznaczają jednak, że potrzebne jest także uwrażliwienie zwierzchników urzędów Kurii Rzymskiej na kwestie finansowe, bo nie wszyscy zdają sobie sprawę ze skali problemu i jego możliwych konsekwencji. "The Wall Street Journal" przytoczył opinię eksperta, który ocenił, że wielu kościelnych dostojników nie wie, w jakiej sytuacji finansowej znajduje się Watykan. "Oni myślą, że pieniądze nie są problemem" - dodał. Z Rzymu Sylwia Wysocka