W środę Sejm debatował nad rządowym projektem nowelizacji Kodeksu karnego, który przewiduje zaostrzenie kar, w tym m.in. za przestępstwa związane z pedofilią. Projekt trafił do komisji ustawodawczej, która przejęła go z kilkoma poprawkami i skierowała go do drugiego czytania. Wicemarszałek Sejmu tłumaczyła w Polsat News, że ekspresowe tempo procedowania nad projektem noweli związane jest m.in. z niedawną projekcją filmu nt. pedofilii w Kościele "Nie mów nikomu" i toczącą się wokół tego tematu dyskusją oraz oczekiwaniami społecznymi. Mazurek zwracała uwagę, że wniosku o rozszerzenie porządku obrad Sejmu o projekt ws. pedofilii nie poparł klub PO-KO. Jej zdaniem projekt ten "to nie jest tak trudny i skomplikowany materiał", by nie można było się w krótkim czasie z nim zapoznać. "Jest rozwiązanie, uważam, że należy je przyjąć. Skandalem jest to, co zrobiła PO, ponieważ za jej rządów doprowadzono do tego, że skrócono przedawnienie o 5 lat dla pedofilów" - zauważyła. Rzeczniczka PiS, jak dodała, chciałaby, aby rządowy projekt noweli Kodeksu karnego został jak najszybciej przyjęty przez Sejm. Dopytywana, czy jest to możliwe jeszcze w czwartek, odpowiedziała, że "nikt konkretnie nie odpowie na to pytanie". Mazurek, pytana, czy rząd zgłaszając projekt ws. pedofilii wpisuje się w kampanię przeciwko Kościołowi, zaprzeczyła. "To nie ma znaczenia, jaki ktoś wykonuje zawód, jakiej jest profesji. Ważne jest żeby z pedofilią walczyć w całości. Dzisiaj rzeczywiście ten atak jest głównie skoncentrowany na księży pedofilów. To jest problem instytucjonalny Kościoła, z którym z całą pewnością musi sobie poradzić" - mówiła rzeczniczka PiS. "Nie zgadzam się absolutnie z tą wypowiedzią" Dopytywana, czy powinna powstać komisja do zbadania przypadków pedofilii w Kościele, Mazurek stwierdziła, że od tego, żeby karać pedofilów "po pierwsze jest ustawodawca, żeby przygotował dobre ustawy, a po drugie wymiar sprawiedliwości, czyli sąd, żeby dobre wyroki ferować". "Zmiana prawa ma sens - nie będzie przedawnienia, nie będzie zawiasów, więc mam nadzieję, że te rozwiązania przyczynią się do tego, że ci, którzy będą chcieli dopuścić się tak haniebnych czynów, zastanowią się, czy im opłaca się w konsekwencji ponieść karę np. dożywotniego więzienia" - zaznaczyła rzeczniczka PiS. "Dzisiaj najważniejsze jest to, by chronić ofiary, a surowo karać przestępców" - dodała. Mazurek wyraziła też nadzieję, że przedstawiona przez rząd nowelizacja zyska akceptację wśród wszystkich polityków. Wicemarszałek Sejmu była również pytana, jak PiS chce wyjaśnić aferę pedofilską w Kościele, skoro politycy PiS są w ścisłym kontakcie z hierarchami kościelnymi. "Ja jestem politykiem PiS i w żadnym ścisłym kontakcie z hierarchami kościelnymi nie jestem" - oświadczyła. Na uwagę, że plakaty wyborcze polityków PiS wiszą na murach kościołów, Mazurek odpowiedziała, że "nikt świadomy z polityków PiS uczestniczących w kampanii z całą pewnością tego nie robi". "Moje plakaty często giną, one są przewieszane z jednego miejsca do drugiego, robi się zdjęcie, wysyła na portale społecznościowe, mówi: 'jaka ta Mazurek jest straszna, że wiesza tu plakaty'. Często to są - w mojej ocenie - akcje prowokacyjne" - podkreśliła rzeczniczka PiS. Mazurek komentowała też wypowiedź europosła PiS Ryszarda Legutki w Polskim Radiu 24, który mówił, że "według badań ponad 80 proc. przypadków nadużyć dotyczy chłopców w wieku 12-17 lat. Co to jest za pedofilia, to nie jest żadna pedofilia, to jest pederastia po prostu". "Nie zgadzam się absolutnie z tą wypowiedzią. Temat wywołuje kontrowersje, ja bym czegoś takiego nie powiedziała" - oświadczyła rzeczniczka PiS. Dodała, że wypowiedź Legutki nie jest stanowiskiem partii, a prywatną opinią polityka.