Pierwsza choinka ustawiona została w pobliżu obelisku przed bazyliką watykańską w 1982 roku. Obok zbudowano szopkę. Jan Paweł II poprosił o nie chcąc wprowadzić świąteczny nastrój w Watykanie, którego bardzo mu brakowało. Tęsknił za polską oprawą Świąt - mówili jego współpracownicy. Drzewko w porównaniu z tymi, które ustawiane są co roku, było bardzo małe i skromne. Przywieziono je spod Rzymu. Watykaniści wspominają, że na korytarzach Kurii Rzymskiej zawrzało. Wielu kościelnych hierarchów było zdziwionych tym pomysłem. Głośno mówiono, że nie wypada, aby w stolicy chrześcijaństwa, w tak pięknym i ważnym miejscu stała świecąca choinka z bombkami oraz szopka. Polacy, którzy pracowali wówczas za Spiżową Bramą, wspominają, że niektórzy kościelni dostojnicy z Włoch protestowali: "Taka choinka i szopka mogą stać najwyżej w Krakowie albo w Wadowicach, ale tu jest to dekoracja nie na miejscu". Nie wiadomo, czy krytyczne głosy dotarły do papieża. Ale w następnym roku na placu ustawiono znów choinkę i szopkę. To właśnie wtedy, w 1983 roku, wprowadzono zwyczaj, że choinka jest darem dla papieża od poszczególnych regionów Europy. Wówczas drzewko przywieziono z okolic Innsbrucka i było darem władz austriackiego Tyrolu. Z każdym rokiem przywożono coraz większe okazy, od ponad 20 do 30 metrów wysokości. W 1984 roku choinka została podarowana przez Bawarię, a w następnych latach przez włoskie regiony: Kalabrię, Górną Adygę, Lombardię, Wenecję Euganejską. Choinka z Austrii, z Karyntii, przyjechała ponownie w 1987 roku. Z tego kraju również pochodziły olbrzymie świerki, które ustawiono w 1989 i 1991 roku. Swoisty monopol Austrii został przełamany dopiero w 1994 roku, kiedy choinkę przywieziono ze Słowacji. W następnych latach były one z Bawarii i ze Słowenii. Dopiero w 1997 roku Jan Paweł II otrzymał 30-metrową choinkę z polskich Tatr. Podarowały ją władze Zakopanego, a jej przekazanie papieżowi było jedną z najbardziej malowniczych uroczystości, odbywających się przy takich okazjach. Wraz z okazałym drzewkiem ofiarodawcy przywieźli także wielkie figury górali w strojach regionalnych, które chcieli wstawić do szopki na placu świętego Piotra. Na to nie zgodził się Gubernatorat Państwa Watykańskiego, w którego gestii znajduje się przygotowanie szopki. Figury ustawione zostały więc pod choinką przy obelisku. Podczas ceremonii zapalenia świateł ówczesny gubernator Państwa Watykańskiego kardynał Edmund Szoka, Amerykanin polskiego pochodzenia, dostrzegł w postaci górala ogromne podobieństwo do ówczesnego burmistrza Zakopanego. "Przecież to jest pan" - powiedział do niego patrząc na figurę. "Ależ skąd" - zapewnił burmistrz, a ich rozmowę słyszeli uczestnicy ceremonii pod 120-letnią choinką z Tatr. W następnych latach choinki zostały ofiarowane przez Wirtembergię w Niemczech i Republikę Czeską. Wielkie kontrowersje towarzyszyły choince, którą w 2000 roku podarował krytykowany na forum europejskim szef władz austriackiej Karyntii Joerg Haider. Ponieważ pojawiły się groźby, że choinka od polityka, uważanego za ksenofoba zostanie podpalona, pilnował jej przez całą dobę patrol policji. Na placu świętego Piotra były również świerki z Transylwanii w Rumunii, z Chorwacji i Belgii. W zeszłym roku choinka pochodziła z Ukrainy. W tym roku jest darem włoskiego regionu Molise. Przez wiele lat pontyfikatu Jana Pawła II hierarchowie z Włoch i innych krajów ze zdumieniem obserwowali także zwyczaj dzielenia się opłatkiem na przedświątecznych spotkaniach papieża z Polakami w komnatach Pałacu Apostolskiego czy Auli Pawła VI. Na polski gest łamania się opłatkiem przez papieża i wiernych, wśród śpiewanych kolęd, w radosnym klimacie żartów i uścisków oraz składania życzeń patrzono niekiedy nawet ze zgrozą. Dlaczego Polacy jedzą hostię, a papież nie tylko na to pozwala, ale i uczestniczy w tym obrzędzie? - pytano po każdym polskim opłatku w Watykanie.