"Sakramenty sprawowane przez ks. Daniela Galusa oraz dwóch innych suspendowanych duchownych są niegodziwe, a rozgrzeszenie udzielane w czasie sakramentalnej spowiedzi jest nieważne" - oświadcza rzecznik prasowy archidiecezji częstochowskiej, cytowany przez Katolicką Agencję Informacyjną. Karą suspensy ksiądz Galus został objęty decyzją biskupa 29 marca 2022 r. W najnowszym komunikacie archidiecezji w sprawie ks. Galusa wskazano, że kościół pw. Ducha Św. w Czatachowej, w którym wspomniani duchowni pełnią funkcje kapłańskie oraz cały teren dawnej Pustelni został wyłączony bezterminowo z użytku liturgicznego. Archidiecezja wskazuje, że postępowanie ks. Daniela Galusa stanowi "realne niebezpieczeństwo odłączenia się zarówno jego samego, jak i ludzi, których gromadzi wokół siebie, od jedności z Kościołem, a zatem popadnięcia w ekskomunikę". W komunikacie zaznaczono, że "od kilku dni ks. Galus oraz pozostali kapłani w czasie modlitwy eucharystycznej nie wymieniają imienia papieża Franciszka, ale papieża Benedykta XVI", a w miejsce imienia biskupa miejsca używają formuły "z naszymi biskupami". Archidiecezja wskazuje, że to deklaracja zerwania jedności z Biskupem Rzymu i biskupem Kościoła lokalnego, a zatem schizmy. Jak zapowiedziano, metropolita częstochowski abp Wacław Depo ma podejmować "działania przewidziane przez prawo kanoniczne oraz zgodne z prawem polskim". O co chodzi w sprawie ks. Daniela Galusa? Ksiądz Daniel Galus, występujący jako Ojciec Daniel, znany jest z organizowania modlitewnych spotkań ewangelizacyjnych. W czasie pandemii dał się poznać jako krytyk obostrzeń sanitarnych i szczepień. Ks. Galus prowadzi pustelnię Zesłania Ducha Świętego w Czatachowie (woj. śląskie), wokół której powstała Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa. Ks. Galus jest też duchowym przewodnikiem. Kontrowersje i niejasności Archidiecezja zna tę sprawę od lat. Już w 2017 roku podkreślała, że wspólnota prowadzona przez Galusa nie posiada kościelnego zatwierdzenia. W związku z "kontrowersjami i niejasnościami" kuria apelowała o "powstrzymanie się od organizowania wyjazdów na spotkania modlitewne organizowane przez ks. Daniela Galusa" i jego wspólnotę, której działalności przyglądała się specjalnie powołana komisja. Jak przypomina serwis Aleteia, w 2020 roku ks. Galus osobiście rozmawiał z metropolitą częstochowskim Wacławem Depo. Jak później informowała kuria, "w związku z okazywaną przez ks. Galusa postawą nieposłuszeństwa, braku reakcji na udzieloną mu naganę i wywoływanym tym samym zamętem i zgorszeniem wśród wiernych, a także wobec niepokojących zjawisk coraz mocniej dotykających kierowaną przez niego grupę, podczas wspomnianego spotkania ks. Galusowi zakomunikowano decyzję o nakazie odbycia półrocznego (od 29 listopada 2020 r. do 29 maja 2021 r.) czasu rekolekcyjnego odosobnienia, czyli podjęcia samotnej modlitwy i pokuty za Kościół i wspólnotę, rozeznania swojej drogi w dalszej posłudze duszpasterskiej, opuszczenia pustelni w Czatachowej (będącej w całości własnością archidiecezji częstochowskiej) oraz przebywania we wskazanym mu miejscu. Ponadto otrzymał on polecenie powstrzymania się od publicznego sprawowania swoich kapłańskich funkcji zarówno dla samej wspólnoty, jak i poza nią".Sprawa - po odwołaniu przez duchownego - dotarła do Watykanu, ale Kongregacja ds. Duchowieństwa uznała zasadność decyzji arcybiskupa. Od tej decyzji ks. Galus już się nie odwołał. Ksiądz antyszczepionkowiec ukarany przez Watykan. Tak odpowiada kurii W lutym 2022 r. abp Wacław Depo wydał kolejny dekret, na mocy którego ks. Daniel Galus miał 19 lutego opuścić miejsce swego obecnego pobytu i rozpocząć trwający do 19 sierpnia czas modlitewnego odosobnienia. Zawieszono mu też prawo do głoszenia Słowa Bożego. Jednak ks. Galus stwierdził: "wolą Boga jest, żebym tu został". "Ja obiecałem to księdzu arcybiskupowi Stanisławowi Nowakowi, świętej pamięci, to był warunek moich święceń, żebym był tutaj na stałe (...) mam być wyświęcony dla tego miejsca i dla posługi w tym miejscu. Więc ja jestem posłuszny temu, czego się zobowiązałem biskupowi, a więc Kościołowi. I Panu Bogu przez to. Gdybym odszedł z tego miejsca, byłbym nieposłuszny Bogu i Kościołowi (...)" - tłumaczył. W oświadczeniu wydanym 22 lutego ocenił, że on i jego wspólnota są nękani, a jego kościelni przełożeni nadużywają władzy.