Jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz, śledztwo, które jak dotąd jest prowadzone "w sprawie", wszczęto 11 czerwca. Wszczęto je w kierunku art. 197.2 kodeksu karnego, który mówi o doprowadzeniu przemocą, groźbą lub podstępem "innej osoby do poddania się innej czynność seksualnej lub wykonania takiej czynności". Historia z filmu braci Sekielskich W połowie maja na oficjalnym profilu Tomasza Sekielskiego na kanale YouTube premierę miał dokument "Tylko nie mów nikomu", w którym przedstawione zostały przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne. Film rozpoczyna się od historii 39-letniej kobiety, która opowiada, jak w wieku 7-8 lat była molestowana przez ówczesnego proboszcza w świętokrzyskiej Topoli - dzisiaj emerytowanego prezbitera. Podczas rozmowy z ofiarą kapłan przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, wyjawiając przy tym, że nie była ona jedyną dziewczynką, którą wykorzystywał. Zaznaczył, że jest mu bardzo przykro z tego powodu, dlatego często odprawia msze św. w intencji osób, które skrzywdził. Sprawę bada prokuratura Krótko po tym, gdy film się ukazał, kielecka prokuratura z urzędu wszczęła postępowanie sprawdzające. Jak wyjaśniał PAP Prokopowicz, kobieta która występuje w filmie, została przesłuchana przez śledczych jeszcze w postępowaniu sprawdzającym. Prokurator zaznaczył, że wstępnie można stwierdzić, że jeżeli doszło do popełnienia opisywanych przez kobietę czynów, to się przedawniły, ale prokuratura chce dogłębnie wyjaśnić sprawę. "Z materiału filmowego wynika, że oprócz czynów z udziałem tej kobiety mogło dojść do popełnienia innych przestępstw. Nie wiemy za wiele, bo nie padają nazwiska tych osób, jakie miałyby to być zachowania i w jakim okresie miało do tego dojść. To wszystko jest przedmiotem naszych ustaleń. Już zażądaliśmy i dostaliśmy dokumenty z Kurii Diecezjalnej w Kielcach. Czynności będą się koncentrować na ustaleniu pokrzywdzonych. Jeżeli ustalimy te osoby, to będziemy je przesłuchiwać" - opisywał Prokopowicz. Dodał, że w postępowaniu nie został na razie przesłuchany ks. Jan A. Reakcja kieleckiej kurii Jak informował w połowie maja PAP rzecznik diecezji kieleckiej ks. Mirosław Cisowski, o całej sprawie bp kielecki Jan Piotrowski dowiedział się na początku stycznia i wówczas polecił delegatowi ds. ochrony dzieci i młodzieży uzyskanie od ks. Jana A. wyjaśnień w sprawie jego prawdopodobnych nadużyć o charakterze seksualnym względem nieletnich w czasach, kiedy pracował w duszpasterstwie. Dodał, że po zakończeniu wstępnego postępowania kanonicznego i braku dodatkowych okoliczności, na początku maja pełna dokumentacja w tej sprawie została przesłana do Stolicy Apostolskiej. Pod koniec maja bp Piotrowski podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej przeprosił wszystkie osoby, które jako dzieci zostały wykorzystane seksualnie przez księży w diecezji kieleckiej. "Przepraszam wszystkie osoby pokrzywdzone, te, które znamy, i te, których nie znamy (...) Zadaniem biskupa jest zrobić wszystko, żeby żaden z takich wypadków już nie miał nigdy miejsca" - podkreślił hierarcha. Duchowny podziękował też osobom pokrzywdzonym przez księży, że zdobyły się na odwagę i ujawniły sprawców.