- Kościół "powinien sprawić, aby jak w domu czuli się w nim wszyscy, którzy do niego należą" - oświadczył bp Galantino w wystąpieniu podczas sympozjum kościelnego w Orvieto w środkowych Włoszech. Również - przypomniał - pary, których sytuacja małżeńska jest "nieuregulowana", są chrześcijanami. - Należą do Kościoła, ale niekiedy patrzy się na nich z uprzedzeniem - mówił hierarcha, cytowany przez media. - Musimy szczerze przyznać - powiedział - że do ciężaru, jakim jest niedopuszczanie do sakramentów, dochodzi niesłusznie coś dodatkowego, co trzeba odpokutować, to znaczy faktyczna dyskryminacja". Chrześcijanin nie powinien nikogo dyskryminować - podkreślił przedstawiciel włoskiego episkopatu. Przyznał, że tak się jednak dzieje. W tym kontekście wymienił między innymi osoby rozwiedzione, które zawarły nowe związki, a także pary żyjące bez ślubu. Biskup Galantino stwierdził następnie, że Kościół, który zgodnie ze wskazaniami papieża Franciszka musi wychodzić do ludzi, nie może być "obwarowaną twierdzą obronną", ani "miejscem, które czeka na odwiedziny". Kościół musi być "otwarty i gościnny, musi skracać dystans i występować z inicjatywą" - mówił włoski biskup. Na październik papież Franciszek zwołał w Watykanie synod na temat duszpasterstwa rodzin, w trakcie którego ma zostać przedyskutowana także kwestia sytuacji osób rozwiedzionych będących w nowych związkach i z tego powodu wykluczonych z sakramentów. W Kościele, także wśród watykańskich hierarchów, ścierają się różne poglądy na tę sprawę. Dlaczego osoby bez sakramentu małżeństwa są w Kościele dyskryminowane? Dołącz do dyskusji!