Joanna Scheuring-Wielgus uważa, że typowym dla polityków PiS jest to, że "bardzo często wypowiadają się na temat czegoś, czego nie widzieli, albo czegoś, czego nie słyszeli" - tymi słowami skomentowała w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wypowiedź prof. Ryszarda Legutki na temat filmu braci Sekielskich pt. "Tylko nie mów nikomu". Przypominamy, że szef frakcji EKR w PE powiedział w środę na antenie Polskiego Radia 24: "To nie jest żadna pedofilia, to jest po prostu pederastia i to jest pewien problem. W żargonie nazywa się to mafią lawendową". "Bez sensu jest w ogóle komentować to, bo jeżeli ktoś nie widzi tego, co się dzieje na całym świecie, jeżeli ktoś w taki sposób lekceważy cierpienie osób, które codziennie wstają rano z traumą i z traumą zasypiają, nie rozumie osób, których życie zostało złamane, no co tutaj komentować" - nie kryje oburzenia posłanka. Scheuring-Wielgus uważa ponadto, że "PiS jest w symbiozie z Kościołem" i "wtapia się w symbiozę tronu z ołtarzem", co - w jej ocenie - może doprowadzić partię rządzącą "do zguby". Według posłanki premiera filmu "Tylko nie mów nikomu" doprowadziła do "przebicia muru obojętności". "Myślę, że to może być początkiem totalnej zmiany Kościoła katolickiego w Polsce" - mówi. Więcej w "Rzeczpospolitej".