Z 11 krajów przyjechały osoby, które wspierają rodziny prawidłowe i pomagają tym, które są w kryzysie. Współorganizatorka Kongresu, doktor Grażyna Koszałka z Polskiej Rady Duszpasterskiej Europy Zachodniej podkreśla w rozmowie z IAR, że takich rodzin jest bardzo dużo, bo coraz więcej jest wewnętrznych i zewnętrznych czynników rozbijających rodzinę. - One się tak kumulują, że często dochodzi do rozpadu rodziny. Przy panującej mentalności prorozwodowej rodziny za szybko się rozpadają. Dlatego trzeba wesprzeć młodych w przekonaniu o wielkiej wartości rodziny, życia i odpowiedzialnej miłości - podkreśla Grażyna Koszałka.Jak zauważa, żyjemy w świecie szybkich przemian, gdzie wszystko można zmieniać - kraj, język, pracę w różnych krajach. Ale - przestrzega - nie wolno zmieniać wartości stałych, a to się ludziom miesza. - Myślą, że wszystko można zmieniać, także żonę, rodzinę, ale wartości stałe takie jak miłość i życie są niezmienne. W Kongresie bierze udział m.in. Wspólnota Trudnych Małżeństw SYCHAR, które pomaga rodzinom w kryzysie, nawet takim, które się rozpadły. Mieszkająca w Hamburgu doktor Grażyna Koszałka wspomina, że kiedyś członkowie tej wspólnoty zostali zaproszeni do Niemiec, gdzie była świadkiem niecodziennego zdarzenia. Z prelegentami przyjechała pani, której mąż mieszkał w Niemczech. Małżeństwo to było w rozpadzie od sześciu lat, ale pod wpływem kilkudniowych rekolekcji znów się scaliło. Kobieta została w Niemczech z mężem, a Grażyna Koszałka pomogła jej znaleźć pracę. - Jeżeli świat będzie się kierował miłością bliźniego, to będziemy sobie wzajemnie pomagać - i to jest możliwe - mówi. Jutro doktor Grażyna Koszałka zreferuje działania na rzecz rodzin polskich w Europie Zachodniej. Podczas ostatniego dnia Kongresu mowa też będzie o działaniach środowisk służących małżeństwu i rodzinie w Polsce, w Rosji i na Białorusi.