Jak napisał w liście, "nie jest w stanie w zgodzie ze swoim sumieniem firmować działań Konferencji Episkopatu Polski, w której zasiadają tacy ludzie jak (Andrzej) Dzięga i (Sławoj Leszek) Głódź, jak (Edward) Janiak, (Andrzej) Dziuba i dziesiątki innych". "Dowiaduję się o kolejnych sprawach, których nie umiem nazwać cywilizowanym językiem. Okazuje się, że Dzięga, jak i emeryt Głódź, ale także ponad 90 proc. biskupów, skoncentrowali swoją działalność na dyskredytację nieumarłych, na torpedowanie pomocy" - uzasadnia Fidura-Porycki. Przypomnijmy, Rada Fundacji Świętego Józefa działa przy Konferencji Episkopatu Polski. Zajmuje się pomocą dla osób skrzywdzonych wykorzystaniem seksualnym w Kościele. "Po prostu przelała się czara goryczy. Chciałbym mocno zaznaczyć, że moja rezygnacja nie jest związana z Fundacją ani z Prymasem, tylko z Konferencją Episkopatu Polski" - powiedział Fidura-Porycki w rozmowie z KAI. Robert Wiktor Fidura-Porycki został w przeszłości (w wieku 14 lat) wykorzystany seksualnie przez księdza. W październiku 2018 roku opowiedział o doznanej krzywdzie biskupowi, udzielił też wywiadu w tej sprawie polsatnews.pl.