Poniżej publikujemy fragment książki "Biblia. Początek" Romana Zająca.***Biblia, uważana przez miliony ludzi za Pismo Święte, jest (zwłaszcza w przypadku Starego Testamentu) pełna zgiełku, gniewu, przemocy, wojen, gwałtów i niesprawiedliwości. Wielu ludzi razi na przykład opis, jak Sisera, dowódca armii Kananejczyków, po przegranej bitwie z Izraelitami skrył się w namiocie pewnej kobiety o imieniu Jael, a ta, kiedy zasnął, zabiła go, przebijając mu skroń palikiem od namiotu (por. Sdz 4, 21). Podobną historię mamy w przypadku bohaterskiego czynu Judyty, która pozorując zdradę, udała się do obozu wrogiego wodza Holofernesa oblegającego jej rodzinne miasto. Tam rozkochała go i podczas uczty, korzystając z upojenia mężczyzny, odcięła mu głowę mieczem z pomocą swej służącej Abry. Bardzo realistycznie przedstawił tę scenę Caravaggio na jednym ze swoich słynnych obrazów. Holofernes wygląda na nim jak zarzynany prosiak. Judyta w skupieniu podrzyna mu gardło, krew sika, a służąca z okrutnym wyrazem twarzy czeka już z workiem przeznaczonym na odciętą głowę. Na podstawie motywów biblijnych namalowano wiele bardzo drastycznych obrazów, które zdobią liczne muzea i których kontemplowanie dostarcza być może niektórym niezdrowej przyjemności (ostatecznie publiczne egzekucje cieszyły się niegdyś wielkim powodzeniem wśród gawiedzi). Biblia nie czyni jednak z opisów gwałtów i zbrodni rozrywki dla publiczności ani też ich nie gloryfikuje, jak wielu współczesnych twórców kultury popularnej. We współczesnym przemyśle rozrywkowym przemoc stała się sposobem na przyciągnięcie uwagi widza i dostarczenie mu rozrywki. W przeciwieństwie do dzieł współczesnych artystów Biblia nie epatuje strugami rozlanej krwi i nie lubuje się w obrazach zadawanych ran i tortur, odgłosach łamanych kości i jęków zabijanych. Są w niej co prawda opisane niewyobrażalne zbrodnie i okrucieństwa, ale opisy te mają raczej charakter zwięzły i suchy. Przypominają sprawozdanie. Być może zresztą właśnie przez ten suchy styl mają one tak porażającą siłę". Wstrząsająca historia z Księgi Sędziów "Chyba najbardziej makabryczną i wstrząsającą historię znajdziemy w 19. rozdziale Księgi Sędziów, która opisuje, jak nieznany z imienia Lewita wracał z żoną do domu i po drodze oboje zatrzymali się na nocleg u pewnego starca. Jego dom otoczyli mieszkańcy miasta i dobijając się do drzwi, chcieli zgwałcić przybysza. Starzec zaproponował w zamian swoją małoletnią córkę oraz żonę Lewity: Nie, bracia moi, proszę was, nie czyńcie tego zła, albowiem człowiek ten wszedł do mego domu, nie popełniajcie tego bezeceństwa. Oto jest tu córka moja, dziewica, oraz jego żona, wyprowadzę je zaraz, obcujcie z nimi i róbcie, co wam się wyda słuszne, tylko mężowi temu nie czyńcie tego bezeceństwa (Sdz 19, 23-24). Czy można sobie wyobrazić bardziej obrzydliwe postępowanie? Przecież te słowa oznaczają: 'Gwałćcie do woli moją córkę i żonę Lewity, ale jemu samemu dajcie spokój, bo jest moim gościem i mężczyzną'". POLECAMY: Co mieszkańcy Krakowa wiedzą o Piśmie Świętym? (sonda) Żona Lewity została wydana przez męża na pastwę tłumu i Beniaminici przez całą noc dokonywali na niej zbiorowego gwałtu. Rano Lewita znalazł żonę leżącą na progu i niedającą znaku życia. Potraktował ją dość szorstko, każąc zbierać się do dalszej drogi, a kiedy przekonał się, że kobieta nie żyje, przytroczył jej zwłoki do osła i udał się w swoje rodzinne strony. Potem pociął ciało żony na dwanaście części i rozesłał po kawałku do wszystkich plemion izraelskich (Sdz 19, 28-29). Doprowadziło to do wojny domowej. Ponieważ plemię nie chciało wydać winowajców, wstrząśnięte klany dokonały w odwecie eksterminacji wszystkich męskich potomków Beniamina, których wybito sześćdziesiąt tysięcy. Czy obecność takich opisów uderza w świętość Biblii? W tej kwestii istnieje wiele nieporozumień i naiwnych uproszczeń. Są ludzie, którzy uważają Biblię jedynie za zbiór wzniosłych zasad. Zazwyczaj ludzie ci poprzestali na znajomości Biblii wyniesionej z katechezy, gdzie siłą rzeczy przedstawia się ugrzecznioną i ocenzurowaną wersję wydarzeń biblijnych. Przede wszystkim zupełnie błędny jest pogląd, że świętość i moralną szlachetność Biblii należy łączyć ze świętym i wzorowym postępowaniem postaci opisanych w Biblii lub ze świętością i szlachetnością uczuć, jakie budzi jej lektura. Jeśli ktoś tak myśli i nagle znajdzie w Biblii opis ludzkiego grzechu, słabości czy podłości, może łatwo ulec argumentacji tych, którzy przypinają Biblii etykietkę z napisem: "Niemoralna!". Biblijne pojęcie świętości określone słowem kodesz nie było związane z doskonałością moralną, lecz z ideą oddzielenia. Święty był tylko Bóg, a to znaczyło mniej więcej tyle, co "oddzielony", "całkiem inny" od tego wszystkiego, co człowieka otacza. Świętość pisma polega więc na tym, że jest ono "inne" i "różne od tego, co już napisano", a to dlatego, że należy do Boga i od Niego pochodzi. Etyczne wymagania Trzeba pamiętać, że Pismo Święte jest odbiciem jednego z największych doświadczeń religijnych ludzkości - powstania wiary w jedynego Boga, który stawia etyczne wymagania. To doświadczenie zdobywane było stopniowo w historii. Była to historia w pełni ludzka, ale nazywamy ją "historią świętą", ponieważ pojawiło się w niej działanie Boga. Obecność w Biblii opisów gorszących jest wynikiem realistycznego patrzenia na człowieka. U zarania dziejów ludzkości grzech zerwał więź z Bogiem i wywarł wpływ na dalsze ludzkie postępowanie. Skutki nieposłuszeństwa i buntu przeciwko Bogu rozciągały się na następne pokolenia. Całe Pismo Święte ukazuje pochód zła. Bóg wkroczył w historię po to, aby przezwyciężyć grzech i ocalić człowieka od szkodliwych skutków grzechu. Biblia mówi o prawdziwych ludziach, dlatego możemy przeczytać w niej nie tylko o cnotach, ale również o ludzkich upadkach, wadach, słabościach i grzechach. Świętość Biblii nie polega więc na tym, że opisuje ona tylko świętych i szlachetnych ludzi. Czytelnika oczekującego po Biblii jedynie pięknej, wyidealizowanej opowieści wiele tekstów biblijnych może zgorszyć. Wprawdzie ignorując te trudne teksty, uzyskalibyśmy wygodną, moralnie poprawną wizję Biblii, byłaby to jednak Biblia wygładzona i ocenzurowana, a więc siłą rzeczy zdeformowana i nieprawdziwa. Tymczasem przemoc jest obecna w Biblii, ponieważ istnieje ona w świecie i istnieje w nas samych, a Biblia, tak jak słońce - oświetla różne rzeczy dobre i złe, piękne i brzydkie, szlachetne i podłe. Warto przywołać tu zasadę świętego Augustyna, którą sformułował on jako Narrata non laudata (opowiedziane nie znaczy pochwalone). Oderwanie grzechu od jego oceny i kary jest niedopuszczalnym chwytem interpretacyjnym. Pismo Święte nie usprawiedliwia ani nie gloryfikuje pokazywanych w nim grzechów. Prócz wielu jasnych i jednoznacznych potępień i ostrzeżeń przed złem, które zapisane zostały w tej księdze, zazwyczaj już sam wydźwięk różnych zawartych w niej opowieści wskazuje na to, co jest dobre, a co złe. Innymi słowy - niechlubne historie zawarte w Biblii pokazują zgubne skutki zła, którymi są różne nieszczęścia, kary, tragedie i tym podobne smutne rzeczy. Nieświęci wybrańcy Boga W Starym Testamencie znajdziemy mnóstwo zachowań dyskusyjnych pod względem moralnym, także jeśli chodzi o wybrańców Bożych, którym Stwórca wyznaczył jakąś ważną do odegrania rolę i których obdarzał swoimi łaskami. Niestety Biblia nie pozostawia złudzeń. Nawet ludziom wybranym przez Boga nieobcy był grzech i upadek (i to czasami na samo dno). Pismo Święte przytacza niezbyt chwalebne epizody z życia postaci, które w innych miejscach są ukazywane jako wzór dla wiernych. Byli oni nosicielami nadziei narodu wybranego i Boskiej obietnicy, a mimo to ich obraz nakreślony przez Biblię nie jest jednoznacznie pozytywny, a księgi biblijne nie ukrywają kompromitujących czynów z ich życia. Przykładów można podać bez liku. Noe żył w przyjaźni z Bogiem, a jednak potrafił odurzyć się alkoholem do tego stopnia, że urwał mu się film. Abraham właściwie rajfurzył własną żoną. Kiedy podczas głodu w Kanaanie wyemigrował do Egiptu, w obcej ziemi, jako przywódca niewielkiego klanu, nie czuł się bezpieczny, zwłaszcza że miał niezwykle piękną żonę. Bał się, że gdyby ktoś się na nią połakomił, to po prostu zabiłby go, bo to był najprostszy sposób przywłaszczenia sobie cudzej własności. Abraham polecił więc żonie, aby kłamała i na wszelki wypadek mówiła, że jest jego siostrą. Jego przypuszczenia okazały się słuszne, bo na Sarę zwrócili wkrótce uwagę dworzanie faraona, którzy postanowili nabyć tę piękność dla swego władcy. Abraham bez wahania oddał żonę sługom faraona i nie miał żadnych oporów moralnych przed czerpaniem z tej sytuacji korzyści, "otrzymał bowiem owce i woły, niewolników i niewolnice oraz oślice i wielbłądy" (Rdz 12, 16). Nie wydawał się też zbytnio przejmować sytuacją żony ani jej losem. Po prostu dbał o własną skórę. Na szczęście w tę trudną dla obojga małżonków sytuację włączył się sam Bóg i Sara (nietknięta przez faraona!) wróciła ostatecznie do męża. Abrahamowi jednak najwyraźniej spodobał się ten sposób zasilania budżetu, gdyż postąpił według tego samego scenariusza z Abimelekiem, królem Geraru, i również jemu pozwolił na zabranie Sary, która ponownie udawała, że jest siostrą swojego męża. A Bóg znów interweniował, aby ocalić małżeństwo patriarchy (Rdz 20, 1-18). Na dodatek ich syn Izaak, kiedy zawędrował do tego samego kraju, czyli do Geraru, gdy król Abimelek zwrócił uwagę na jego żonę Rebekę, nieodrodny syn Abrahama, zainspirowany rodzinną opowieścią, natychmiast oświadczył, że Rebeka jest jego siostrą, skutkiem czego Abimelek zapłacił mu i zabrał Rebekę do swego haremu, a Bóg po raz kolejny musiał osobiście się w tę sprawę zaangażować (Rdz 26, 6-11). Postacią szczególnie wątpliwą moralnie jest Jakub, który potem stał się znany jako Izrael. Jeszcze zanim się urodził, Bóg wybrał go na ojca swojego ludu (Rdz 25, 23). Jego matka Rebeka za pomocą oszustwa postanowiła jednak "dopomóc" Bogu w realizacji planów względem jej ukochanego syna. Za namową i z pomocą mamusi Jakub wyłudził podstępnie, kosztem starszego brata, błogosławieństwo od ojca (Rdz 27). Jakub zresztą przez prawie całe życie oszukiwał, kłamał, próbował podstępem uzyskać dla siebie korzyści. Między innymi ograbił swojego teścia (Rdz 30, 25-42). Oczywiście trudno w tych opisach dopatrywać się pochwały oszustwa jako metody radzenia sobie w życiu, ponieważ odbijały się one zawsze rykoszetem, a Jakub zapłacił słono za swoje postępowanie. Problemem dla wielu ludzi jest natomiast to, że Bóg nie zmienił zdania, a Jakub przez cały czas pozostawał Jego wybrańcem. Cieszył się łaską Boga i doznawał wyjątkowych wizji. Widział na przykład we śnie drabinę z aniołami wstępującymi do Nieba i zstępującymi na ziemię, na szczycie której stał Bóg. Otrzymywał także obietnice od Boga, że stanie się protoplastą wielkiego narodu. Jego brat Ezaw nie miał wizji, nie był wybrańcem, a jednak kiedy czytamy Księgę Rodzaju, trudno nam się oprzeć wrażeniu, że był lepszym człowiekiem niż ten krętacz Jakub, może nazbyt zapalczywym i niezbyt bystrym, ale moralnie stojącym wyżej. Jak się jednak okazuje, wybranie przez Boga jest darem, na który nie można sobie zasłużyć, a Bóg dokonuje wyborów dziwnych z naszego ludzkiego punktu widzenia. Należy także pamiętać, że Jakub przeszedł długą drogę. Po dwudziestu latach spędzonych w Padan Aram patriarcha ten (razem z dwiema żonami, dwiema nałożnicami, jedenastoma męskimi potomkami, nieznaną liczbą córek i całym dobytkiem) wracał w kierunku swej ojczystej ziemi, którą opuścił jako uciekinier i banita. Bał się jednak bardzo gniewu brata, bo przez dwadzieścia lat wygnania żył w cieniu oszustwa, którego dokonał, a ponieważoceniał ludzi swoją miarą, nie wierzył, że Ezaw mógłby mu wybaczyć. W takich właśnie okolicznościach nad rzeką Jabbok napadła na Jakuba jakaś tajemnicza istota podobna do człowieka i walczyła z nim przez resztę nocy aż do wschodu słońca (Rdz 32, 25-31). Jakub zinterpretował to przeżycie jako spotkanie z Bogiem, o czym świadczą chociażby słowa: Dał temu miejscu nazwę Penuel, mówiąc: "Mimo że widziałem Boga [Elohim] twarzą w twarz, jednak ocaliłem me życie" (Rdz 32, 31; por. Oz 12, 4-5). Biblia wspomina, że w tych zmaganiach Jakub pozornie wygrał, ale stało się tak tylko dlatego, że Bóg mu na to pozwolił. Jego prośba o zmiłowanie, opiekę i wybaczenie została wysłuchana. Bóg zabrał wtedy Jakubowi jego dawne imię, oznaczające tego, który podstępnie i nieuczciwie wyłudził błogosławieństwo należne innemu, a razem z imieniem tak jakby zabrał jego przeszłość, w pewnym sensie udzielając patriarsze "rozgrzeszenia" z win młodości. W ten sposób Jakub stał się niejako nowym człowiekiem i nazywany od tego momentu Izraelem stał się protoplastą narodu wybranego. Warto też zauważyć, że po spotkaniu z Bogiem został skazany na trwałe kalectwo - paraliż ścięgna biodrowego, co było być może jakąś formą zadośćuczynienia za popełnione w przeszłości wykroczenia. Dopiero w tym kontekście widzimy, dlaczego Jakub mógł być przez cały czas wybrańcem Boga, mimo iż ciągle oszukiwał. Bóg nie zmienił swego zdania i nie wycofał się z obietnic, kiedy Jakub upadał i postępował niemoralnie, ale potrafił doprowadzić go nad rzekę Jabbok, aby dać mu szansę na nawrócenie i radykalną zmianę życia. Innym nieświętym wybrańcem Boga jest król Dawid, jedna z najważniejszych postaci w historii narodu wybranego i w historii zbawienia. Dawid to kwintesencja namiętności, odwagi i brawury. Już jako nastolatek był wojennym idolem i bohaterem, który pokonał budzącego grozę Goliata, uchodzącego za filistyńską maszynę do zabijania. Był też Dawid namiętnym mężem i kochankiem, banitą i najemnikiem, znakomitym strategiem, błyskotliwym i niepokonanym wodzem, wiernym przyjacielem, poetą, autorem psalmów. Jako król stał się archetypem idealnego władcy, a jego dynastia otrzymała olśniewające obietnice mesjańskie. Jak wiadomo, Jezus narodził się właśnie w rodzie Dawida. Ale Dawid, który został wybrany przez Boga, to także cudzołożnik, ekshibicjonista (obnażał się publicznie, tańcząc przed Arką Przymierza) oraz morderca. To ostatnie jest szczególnie porażające. Cudzołożny związek z Batszebą, a potem zaaranżowanie śmierci jej męża Uriasza Hetyty - wiernego i lojalnego żołnierza Dawida - było czynem wyjątkowo obrzydliwym. Zresztą od tego momentu na dom Dawida zaczęły spadać nieszczęścia i tragedie. Zbaczanie z drogi cnoty Niektóre czyny wybrańców Boga mogą sprawiać, że poczujemy się głęboko zdegustowani. Zawsze znajdą się ludzie, którzy wolą przechowywać cukierkowy obraz Biblii, gdzie wszyscy wybrańcy Boga są wyidealizowani oraz wyzuci z prawdziwego człowieczeństwa, pełnego słabości i ułomności. Biblia nie jest jednak ani żywotem świętych, ani nabożną książką ascetyczną. Nie jest jak Złota legenda, w której bohaterowie poszczą już od kołyski i nigdy nie zbaczają z drogi cnoty. Biblijni bohaterowie są omylni, podlegają nieszczęściu i poniżeniu, grzeszą, a nawet dopuszczają się zachowań skandalicznych. Warto też pamiętać, że Biblia pokazuje ich życie w rozwoju. A tak już bywa, że ci, którzy za młodu popełniali szaleństwa i fanaberie, później stają się statecznymi konserwatystami, a ci, którzy zasłynęli w młodości niebywałym bohaterstwem i walczyli o wolność, popadają na starość w konfromizm i gotowi są utrwalać władzę, przeciwko której niegdyś występowali. W Biblii widać na przykład, jak zmienia się Jakub. Wielka przepaść dzieli sprytnego młodzieńca od starca, któremu synowie wmówili, że jego najukochańszy syn został rozszarpany przez dzikie zwierzęta. Długą drogę odbył również Dawid: od czarującego chłopca grającego na harfie i zdolnego do bohaterskich czynów, po starego i zniedołężniałego króla, oplątanego siecią pałacowych intryg, którego bezskutecznie próbowała rozgrzać w łożu wynajęta w tym celu dziewica. Biblia to świadectwo zarówno wielkości, jak i upadku. Powyższy fragment pochodzi z książki Biblia. Początek (Roman Zając) Przeczytaj inne fragmenty: http://stacja7.pl/ksiazki/biblia-jak-filmy-tarantino/ http://stacja7.pl/ksiazki/czy-jezus-znal-wszystkie-jezyki/