Pokolenie Zet zaczyna chodzić do kościoła. Nowe zjawisko w Wielkiej Brytanii
"Zetki" zwracają się ku wierze - przekonuje na łamach brytyjskiego dziennika "Finnancial Times" publicysta Tanjil Rashid. W ciągu kilku lat ich frekwencja w kościołach wzrosła czterokrotnie. Co stoi za tym zjawiskiem?

"Do Wielkiej Brytanii powraca wiara" - wskazuje autor artykułu, który ukazał się na łamach "FT". Jak zauważa publicysta, na Wyspach religia znów stała się tematem, który można poruszyć przy stole.
Wielka Brytania. Pokolenie Z wraca do religii
Autor zauważa, że ostatnimi czasy kościelne ławy zapełniają się zwłaszcza młodymi ludźmi.
"Frekwencja pokolenia Z w kościele wzrosła czterokrotnie w ostatnich latach" - wskazuje. Trend rosnącej religijności wśród młodych jest bardzo wyraźny.
"Zapowiada się, że będzie to pierwsze od bardzo długiego czasu nowe pokolenie, które uczyni kraj bardziej, aniżeli mniej, religijnym" - przewiduje dziennikarz.
Jak zauważa, współczesna kultura jest bardziej przyjazna religii niż w latach 90., kiedy sam dorastał. Wspomina w tym kontekście o "definiujących epokę bestsellerach", które wówczas ukazały się na rynku: "Koniec wiary" Sama Harrisa, "Odczarowanie" Daniela Dennetta, "Bóg urojony" Richarda Dawkinsa oraz "Bóg nie jest wielki" Christophera Hitchensa.
Zdaniem Rashida wspomniane pozycje, odrzucające religię jako "znęcanie się nad dziećmi", chorobę psychiczną lub propagandę, wydają się dziś równie przestarzałe, "corękopisy z Qumran".
Jak zauważa, obecnie w literaturze widać znacznie przychylniejszy stosunek do religii jako takiej, a także pozytywną ciekawość po autorów reportaży, publikacji naukowych, czy prozy. To, jak twierdzi publicysta, "odróżnia je od wyznań, które czytaliśmy 20 lat temu", wskazując na ich pogardliwe nastawienie do wiary.
Nie warto udowadniać wyższości sekularyzmu
Dziennikarz przywołuje głośną książkę wielokrotnie nagradzanej autorki Lamorny Ash "Don't forget we are here forever" (pol. "Nie zapomnijmy, że jesteśmy tu na zawsze"), w której opisuje losy młodych osób poszukujących religii.
Publicysta "Financial Times" uważa, że zarówno świecki, jak i religijny światopogląd jest ostatecznie nie do udowodnienia na drodze empirycznej.
Jak wskazuje, nie ma zatem sensu ani przedkładać religię nad sekularyzm, ani - odwrotnie.
Wiara jako akt oporu wobec opresyjnej współczesności
"Bóg nie jest zatem tak martwy, jak sądzono" - podsumowuje autor, nawiązując do słynnego zdania niemieckiego filozofa Friedricha Nietzschego ("Bóg nie żyje"; niem. "Gott ist tot").
Zdaniem publicysty większym od wiary zagrożeniem dla indywidualizmu jednostek są algorytmy i inwigilacji.
Jak ostatecznie przyznaje, obecny zauważalny zwrot ku duchowości, intensyfikacja życia wewnętrznego i wzmacnianie indywidualnego sumienia, jest aktem oporu i samostanowienia w obliczu opresyjności współczesnego świata.