Sprawa karna ks. Arkadiusza H. rozpoczęła się w ubiegły poniedziałek w sądzie w Pleszewie. Duchowny wcześniej zaprzeczał zarzutom, ale w końcu przyznał się do winy i przeprosił Bartłomieja Pankowiaka. Przypomnijmy, sprawy jego brata Jakuba, a także innych ofiar przedawniły się i księdzu H. nie postawiono kolejnych zarzutów. Po rozprawie pojawiło się też oświadczenie ks. Marcina Papuzińskiego, rzecznika prasowego kaliskiej kurii. "Z wielkim szacunkiem odnosimy się do osób przez niego pokrzywdzonych, wyrażamy im naszą solidarność, przepraszamy za krzywdy, których doznali oraz jesteśmy gotowi do niesienia im pomocy" - napisał rzecznik. Bracia Pankowiakowie zarzucają jednak kurii hipokryzję. - Rzecznik teraz mówi o przeprosinach, a wcześniej deprecjonował naszą krzywdę. W 2019 roku sugerował nam, że przyszliśmy zgłosić sprawę, bo zależy nam tylko na pieniądzach. Postawa księdza Papuzińskiego, po zachowaniach księdza H., była drugą najgorszą w tej strasznej historii - mówi Jakub Pankowiak, cytowany przez "Głos Wielkopolski". Jak przypomina dziennik, jeszcze przed rozpoczęciem procesu ks. Arkadiusza H. i przed oświadczeniem kurii, bracia pozwali diecezję kaliską, domagając się w sumie miliona złotych zadośćuczynienia. Dzisiaj rozpoczynają się mediacje w tej sprawie.