- Niektórzy twierdzą, że religia jest nieuchronnie przyczyną podziałów w naszym świecie; dlatego argumentują, że im mniej wagi przywiązuje się do religii w sferze publicznej, tym lepiej - mówił papież. Zaapelował także: "razem, chrześcijanie i muzułmanie wezwani są do tego, by poszukiwać tego wszystkiego, co jest sprawiedliwe i prawe". To druga świątynia islamu, jaką odwiedził Benedykt XVI od początku swego pontyfikatu po Błękitnym Meczecie w Stambule w 2006 roku. Podkreślił, że jordański meczet wyróżnia się niczym "klejnot na powierzchni ziemi". - Oczywiście nie można niestety zanegować istnienia kontrastu napięć i podziałów między wyznawcami różnych tradycji religijnych - przyznał w przemówieniu wygłoszonym do muzułmańskich przywódców religijnych, dyplomatów oraz rektorów uniwersytetów w Jordanii w meczecie, noszącym imię zmarłego w 1999 roku ojca obecnego monarchy Abdullaha II. - Jednak czyż to nie ideologiczna manipulacja religii, niekiedy dla celów politycznych, jest prawdziwym katalizatorem napięć i podziałów, a nawet przemocy w społeczeństwie? - pytał papież. - W obliczu sytuacji, gdy przeciwnicy religii dążą do tego, by nie tylko po prostu uciszyć jej głos, ale także zastąpić go swym własnym, tym bardziej odczuwalna jest potrzeba, aby wierzący byli wierni swym zasadom i przekonaniom - stwierdził. Następnie Benedykt XVI oświadczył z naciskiem: "muzułmanie i chrześcijanie, właśnie z powodu brzemienia naszej wspólnej historii, tak często naznaczonej przez nieporozumienia, muszą dzisiaj dokładać starań, by byli znani i uznawani za wyznawców Boga wiernych modlitwie, gotowych postępować i żyć zgodnie z nakazami Wszechmogącego, zawsze pomni wspólnego pochodzenia i godności wszystkich ludzi". - Jesteśmy zaangażowani, by wyjść poza nasze partykularne interesy i zachęcać innych, szczególnie administratorów i przywódców społecznych, by uczynili to samo, ażeby zakosztować głębokiej satysfakcji służenia dobru wspólnemu, nawet osobistym kosztem - powiedział. - Przypomina się nam, że właśnie dlatego, że to nasza godność ludzka daje początek powszechnym prawom człowieka, dotyczą one jednakowo każdego mężczyzny i kobiety, bez różnicy grup religijnych, społecznych czy etnicznych, do których należą - zaznaczył. - W tym aspekcie musimy zauważyć, że prawo do wolności religijnej przekracza sprawę kultu i obejmuje prawo - szczególnie gdy chodzi o mniejszości - do jednakowego dostępu do rynku pracy i innych sfer życia obywatelskiego - mówił Benedykt XVI. Papież podziękował biorącemu udział w spotkaniu księciu Ghazi Bin Muhammedowi Bin Talalowi za jego pamiętną inicjatywę, jakim był list 138 muzułmańskich intelektualistów i liderów religijnych z apelem o zacieśnienie dialogu dla dobra pokoju na świecie. W jego rezultacie w listopadzie zeszłego roku doszło do bezprecedensowego forum katolicko - muzułmańskiego w Watykanie. Książę Bin Talal w swym przemówieniu, skierowanym do Benedykta XVI przywołał napięcia i protesty świata muzułmańskiego, do jakich doszło po przemówieniu papieża w Ratyzbonie w 2006 roku, gdy cytując bizantyjskiego cesarza mówił o "mieczu Mahometa", który nie przyniósł nic dobrego. Jordański książę odnotował, że ta wypowiedź papieża wywołała "ból" wyznawców islamu i podkreślił, że docenili oni następnie wyjaśnienia Watykanu i zapewnienia o woli kontynuowania dialogu.