Opiniotwórcze pismo zamieściło zapis rozmowy papieża z jezuitami ze spotkania z 24 października. Franciszek mówił wówczas: "Ileż skandali, o których niestety muszę być informowany z racji miejsca, w którym się znajduję, rodzi się z powodu pieniędzy". Zastrzegł, że nie odnosi się tylko do jezuitów, ale "ogólnie do Kościoła". Za poważne zło w Kościele papież uznał klerykalizm, ponieważ - jak ocenił - "oddala się od ubóstwa". "Klerykalizm jest bogaty; jeśli nie w pieniądze, to w pychę" - dodał. "To przywiązanie do posiadania" - stwierdził papież i ostrzegł: "klerykalizm to jedna z najcięższych form bogactwa, z powodu których obecnie cierpi się w Kościele, a przynajmniej w niektórych jego miejscach". Franciszek wyraził też opinię, że "nie należy zamykać drzwi przed żadną krytyką", lecz jej wysłuchać i rozpoznać, kto ją kieruje. "Uważam, że czasem nawet ktoś najgorszy z nieprzychylnie nastawionych może skierować krytykę, która mi pomoże" - powiedział. Papież przyznał, zwracając się do swych współbraci - jezuitów: "Mówię do rodziny, a zatem mogę powiedzieć, że jestem raczej pesymistą, zawsze!". "Nie mówię, że mam depresyjny nastrój, bo to nieprawda. Ale prawdą jest, że mam skłonność do tego, by patrzeć na to, co nie zadziałało. Pocieszenie jest dla mnie najlepszym lekiem antydepresyjnym" - podkreślił. Papież nie szczędził słów krytyki pod adresem polityków. "Uważam, że wielka polityka coraz bardziej zdegradowała się do małej" - ocenił. "Brakuje wielkich polityków, którzy byli zdolni do poważnego zaangażowania się na rzecz ideałów i nie obawiali się ani dialogu, ani walki, lecz szli naprzód, z inteligencją i charyzmą" - oświadczył. Z Rzymu Sylwia Wysocka