W krótkim wystąpieniu po zakończeniu głosowań nad dokumentem synodu Franciszek powiedział: "To trudny moment, bo oskarżyciel poprzez nas atakuje matkę, a matki się nie dotyka". Słowo "oskarżyciel" było odniesieniem do diabła. Było to jednocześnie nawiązanie do Kościoła jako matki, która jest "święta". "Musimy wszyscy bronić" Kościoła - dodał papież. Mówił o tym, że w niektórych rejonach Kościół jest "prześladowany". "Jest też inny rodzaj prześladowań, poprzez stałe oskarżanie, by ubrudzić Kościół. Kościoła nie można brudzić, my dzieci jesteśmy wszyscy ubrudzeni" - stwierdził Franciszek, odnosząc się do grzechów. "My dzieci jesteśmy grzesznikami", "ale matka nie, musimy bronić jej wszyscy" - wskazał papież i przypomniał, że dlatego prosił niedawno o odmawianie różańca w obronie Kościoła. W swym przemówieniu na koniec synodu biskupów papież zaznaczył: "dokument końcowy ma głównego odbiorcę; nas samych. To my jesteśmy głównymi adresatami tekstu, który musimy przestudiować i przeanalizować modląc się i rozważając". Franciszek podziękował również obecnym na synodzie młodym ludziom. "Przynieśli nam do tej sali ich muzykę. Muzyka to dyplomatyczne określenie wrzawy" - powiedział z uśmiechem.