W ogłoszonym w czwartek w Watykanie orędziu, zatytułowanym "Jawną się stała sprawiedliwość Boża (...) przez wiarę w Jezusa Chrystusa", papież napisał, że "aby żyć w sprawiedliwości trzeba wyzbyć się złudzenia, że jest się samowystarczalnym, wyjść z głębokiego stanu zamknięcia, który jest źródłem niesprawiedliwości". Przypomniał, że "w języku ogółu" pojęcie sprawiedliwości jest tożsame z wymogiem, by dać każdemu to, co mu się należy". Dodał jednak, że "człowiek żyje miłością, którą może mu dać jedynie Bóg, bo stworzył go na swój obraz i podobieństwo". - Z pewnością przydatne są i konieczne dobra materialne - Jezus sam zresztą uzdrawiał chorych, karmił tłumy, które za Nim chodziły, i niewątpliwie potępiał obojętność, która również dziś skazuje setki milionów istot ludzkich na śmierć z powodu braku żywności, wody i lekarstw - jednak sprawiedliwość "w rozdzielaniu" nie daje człowiekowi całego należnego mu "suum" - zaznaczył Benedykt XVI. - Tak jak chleba i bardziej niż chleba potrzebuje on bowiem Boga - dodał papież. Benedykt XVI zwrócił też uwagę na "stałą pokusę człowieka, żeby upatrywać źródła zła w przyczynach zewnętrznych". - W wielu współczesnych ideologiach, jak dobrze popatrzeć, występuje ta przesłanka: skoro niesprawiedliwość pochodzi z zewnątrz, to aby zapanowała sprawiedliwość, wystarczy usunąć zewnętrzne przyczyny, które uniemożliwiają jej urzeczywistnienie - zauważył papież. - Ten sposób myślenia - napomina Jezus - jest naiwny i krótkowzroczny - przypomniał. Papież położył nacisk na to, że "niesprawiedliwość, owoc zła, nie ma jedynie zewnętrznych korzeni; rodzi się ona w sercu człowieka, w którym tkwią zalążki tajemniczej zmowy ze złem". Zapytał: - W jaki sposób człowiek może uwolnić się od tej egoistycznej skłonności i otworzyć na miłość?. Zaznaczył, że to chrześcijańskie orędzie jest pozytywną odpowiedzią na ludzkie pragnienie sprawiedliwości. "Natychmiast rodzi to jednak obiekcję: co to za sprawiedliwość, gdy sprawiedliwy umiera za winnego, a winowajca otrzymuje w zamian błogosławieństwo, które należy się sprawiedliwemu? Czyż nie jest zatem tak, że każdy otrzymuje przeciwieństwo tego, co "mu się należy"? W rzeczywistości to pokazuje Bożą sprawiedliwość, głęboko różniącą się od sprawiedliwości ludzkiej" - napisał Benedykt XVI. Podkreślił: "Bóg w swoim Synu zapłacił cenę naszego wykupu, cenę naprawdę ogromną. W obliczu sprawiedliwości krzyża człowiek może się buntować, gdyż uwidacznia ona jasno, że człowiek nie jest istotą samowystarczalną, ale potrzebuje Drugiego, aby być w pełni sobą". "Właśnie dzięki temu doświadczeniu chrześcijanin stara się przyczyniać do kształtowania sprawiedliwych społeczności, w których wszyscy otrzymują to, co konieczne, aby żyć na miarę własnej godności ludzkiej, i w których sprawiedliwość jest ożywiana przez miłość" - zauważył papież w orędziu na Wielki Post.