Światowy Dzień Pokoju obchodzony będzie już po raz 43. 1 stycznia 2010 roku. "Jeśli bowiem ludzkie okrucieństwo wobec drugiego jest źródłem wielu niebezpieczeństw, które zagrażają pokojowi i autentycznemu, integralnemu rozwojowi człowieka: wojen, międzynarodowych i regionalnych konfliktów, zamachów terrorystycznych i pogwałceń praw ludzkich, to nie mniej niepokojące są zagrożenia, jakie rodzi lekceważenie - jeśli nie wręcz nadużywanie - ziemi i bogactw naturalnych, które są darami Boga" - napisał papież w orędziu, zatytułowanym "Jeśli chcesz krzewić pokój, strzeż dzieła stworzenia". Podkreślił: "Rzeczą rozsądną jest zatem dokonanie głębokiej i dalekowzrocznej analizy modelu rozwoju, a także refleksja nad sensem gospodarki i jej celami, umożliwiająca naprawę wadliwych mechanizmów i wypaczeń". "Wymaga tego stan zdrowia ekologicznego planety; do tego skłania także i przede wszystkim kulturowy i moralny kryzys człowieka, którego objawy są od dawna widoczne w każdej części świata" - stwierdził. W opinii Benedykta XVI "ludzkość potrzebuje głębokiej odnowy kulturowej; musi odkryć na nowo wartości stanowiące solidny fundament, na którym można zbudować lepszą przyszłość dla wszystkich". "Kryzysowe sytuacje, z którymi się teraz boryka, mające podłoże już to gospodarcze, już to żywnościowe, ekologiczne czy też społeczne, są w gruncie rzeczy również powiązanymi ze sobą kryzysami moralnymi. Zobowiązują one do wytyczenia na nowo wspólnej drogi dla ludzi" - napisał. Zaapelował o wypracowanie nowego modelu życia tak, by cechowały go "umiar i solidarność". Papież przypomniał, że już w 1971 roku Paweł VI ostrzegał, że "nierozważnie wykorzystując przyrodę, człowiek stwarza niebezpieczeństwo, że ją zniszczy i sam padnie tego ofiarą". Jan Paweł II zaś w 1990 roku mówił o "kryzysie ekologicznym", podkreślając, że ma on charakter głównie "etyczny"; mówił też o "pilnej potrzebie moralnej nowej solidarności". "Apel ten staje się jeszcze bardziej naglący dzisiaj, w związku z tym, że oznaki kryzysu są coraz wyraźniejsze, i nieodpowiedzialnością byłoby niepotraktowanie ich w sposób poważny. Czy możemy patrzeć obojętnie na problemy związane z takimi zjawiskami jak: zmiany klimatyczne, pustynnienie, degradacja i utrata produktywności rozległych obszarów rolnych, zanieczyszczenie rzek i warstw wodonośnych, zanikanie różnorodności biologicznej, wzrost liczby katastrof naturalnych, deforestacja regionów równikowych i tropikalnych?" - zauważył Benedykt XVI. Jego zdaniem nie można zapominać o tym, że "dziedzictwo stworzenia należy do całej ludzkości". "Tymczasem tempo, w jakim obecnie jest ono wykorzystywane, stwarza poważne zagrożenie, że pewnych bogactw naturalnych zabraknie nie tylko dla współczesnego pokolenia, ale przede wszystkim dla przyszłych pokoleń" - podkreślił. Według papieża niszczenie środowiska to często rezultat "braku dalekowzrocznych projektów politycznych bądź dążenia do osiągnięcia krótkowzrocznych korzyści gospodarczych, które niestety przekształcają się w poważne niebezpieczeństwo dla stworzenia". Wystosował następnie apel o to, aby każda działalność gospodarcza prowadzona była z poszanowaniem środowiska. "Zadaniem wspólnoty międzynarodowej i rządów poszczególnych krajów jest podejmowanie odpowiednich działań, by było możliwe skuteczne przeciwstawianie się wykorzystywaniu środowiska w sposób, który jest dla niego szkodliwy"- podkreślił. Zaznaczył, że nie można obciążyć przyszłych pokoleń kosztami, związanymi z wykorzystywaniem wspólnych zasobów naturalnych. Jako pilne zadanie papież wskazał wypracowanie wspólnych i zrównoważonych strategii, dotyczących wykorzystania energii. Trzeba jego zdaniem "wspierać poszukiwanie i stosowanie mniej szkodliwych dla środowiska rodzajów energii i planetarną redystrybucję zasobów energetycznych tak, aby umożliwić dostęp do nich także krajom, które są ich pozbawione", a także poszukiwać skuteczniejszych sposobów wykorzystania wielkiego potencjału energii słonecznej. "Każdy człowiek ma obowiązek chronić środowisko naturalne, aby budować świat pokojowy" - napisał Benedykt XVI.