Spotkanie było jednym z punków jego całodniowej wizyty w stolicy tej włoskiej wyspy, która dotkliwiej od reszty kraju odczuwa skutki kryzysu. - Działalność charytatywna nie zawsze wypływa z miłości. Niekiedy służy uspokojeniu sumienia. Wtedy jest kupczeniem, jest interesem - mówił papież Franciszek. - Miłość jest bezinteresowna. A polega na pokorze i solidarności. - Słowu solidarność - dodał - grozi, że wykreślone zostanie ze słownika, ponieważ irytuje. Ponieważ zobowiązuje nas do spojrzenia na drugiego i okazania mu miłości". Papież podkreślił, że solidarność to nie ideologia, lecz sposób bycia i życia, dla którego punktem wyjścia jest miłość. Franciszek skrytykował też arogancję w niesieniu pomocy biednym: - Niektórzy chełpią się, mają pełne usta ubogich. Wykorzystując potrzebujących dla własnej próżności, dopuszczają się ciężkiego grzechu - powiedział papież Franciszek. Marek Lehnert