Homilię Benedykt XVI rozpoczął od wspomnienia wizyty Jana Pawła II w Berlinie w 1996 roku. - Mija piętnaście lat, odkąd po raz pierwszy papież przybył do federalnej stolicy, Berlina. Wszyscy mamy żywe wspomnienie wizyty mojego czcigodnego poprzednika, błogosławionego Jana Pawła II, i beatyfikacji proboszcza katedry w Berlinie Bernharda Lichtenberga - oraz Karla Leisnera - dokonanej właśnie tu, w tym miejscu - podkreślił. Następnie Benedykt XVI powiedział: "Niektórzy patrzą na Kościół, zatrzymując się na jego aspekcie zewnętrznym. Wtedy Kościół wydaje się tylko jedną z wielu organizacji w demokratycznym społeczeństwie, według którego norm i praw powinien być oceniany i traktowany". Dodał następnie: "Jeśli do tego doda się jeszcze bolesne doświadczenie tego, że w Kościele są dobre i złe ryby, pszenica i kąkol, i jeśli spojrzenie skieruje się wyłącznie na sprawy negatywne, wówczas nie odsłoni się już wielkiej i głębokiej tajemnicy Kościoła". - Chrystus przyszedł na świat, by być naszym fundamentem. W każdej potrzebie i suszy to on jest źródłem, które podarowuje wodę życia, które nas karmi i wzmacnia. To on też niesie na sobie każdy grzech, strach i cierpienia, i w końcu oczyszcza nas i w tajemniczy sposób przemienia nas w dobre wino - mówił papież, przywołując symbolikę winorośli. Wskazał wiernym: "W chwilach potrzeby niekiedy czujemy się tak, jakbyśmy trafili pod prasę, jak kiść winogron, które całkowicie się wytłacza. Lecz wiemy, że zjednoczeni w Chrystusie stajemy się dobrym winem". - Bóg potrafi przekształcić w miłość ciężkie i przygnębiające rzeczy z naszego życia. Ważne jest to, że pozostajemy w winorośli, w Chrystusie - przypomniał Benedykt XVI. - W naszych czasach niepokoju i indyferentyzmu, w których tak wielu ludzi traci orientację i wsparcie, w których wierność w miłości małżeńskiej i w przyjaźni stała się tak krucha i krótkotrwała, w których chcemy krzyczeć w potrzebie, jak uczniowie z Emaus: "Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił", Pan Zmartwychwstały oferuje nam schronienie, miejsce światła, nadziei, ufności, pokoju i bezpieczeństwa - powiedział papież. - Tam, gdzie susza i śmierć grożą pędom winorośli, tam w Chrystusie jest przyszłość, życie i radość - dodał. Papież zaznaczył: "Pozostanie w Chrystusie oznacza, jak już widzieliśmy, pozostanie także w Kościele. Cała wspólnota wierzących jest mocno złączona w Chrystusie, winorośli. W Chrystusie my wszyscy jesteśmy razem zjednoczeni. W tej wspólnocie On nas wspiera i jednocześnie wszyscy członkowie wspierają się nawzajem. Tak wytrzymują burze i ofiarują sobie ochronę". - My nie wierzymy sami, ale wierzymy z całym Kościołem - mówił Benedykt XVI, dodając: "Kościół jest najpiękniejszym darem Boga". - Kto wierzy w Chrystusa, ma przyszłość. Bo Bóg nie chce tego, co jest suche, martwe, sztuczne, co na końcu się wyrzuca, ale chce rzeczy płodnych i żywych, życia w obfitości - powiedział papież w homilii. We mszy na berlińskim stadionie uczestniczyło około 80 tys. ludzi.