Słowa te to bezpośrednie nawiązanie do gwałtownych zamieszek, które w ostatnich dniach ogarnęły miasteczko Rosarno w Kalabrii na południu Włoch. Doszło tam do starć między imigrantami z Trzeciego Świata a miejscową ludnością, w których rannych zostało ponad 60 osób, w tym wielu policjantów. Imigranci zbuntowali się przeciwko straszliwym warunkom życia, ich traktowaniu i kolejnemu aktowi przemocy, wymierzonemu w nich. Papież mówił do wiernych, zgromadzonych na placu Świętego Piotra: "Imigrant jest istotą ludzką, odmienną ze względu na pochodzenie, kulturę i tradycje, ale jest osobą, którą należy szanować, posiadającą prawa i obowiązki, w szczególności w dziedzinie pracy, gdzie łatwiej o pokusę wyzysku, ale także jeśli chodzi o konkretne warunki bytowe". - Problem jest nade wszystko ludzki! Wzywam do spojrzenia w twarz drugiego i odkrycia, że ma on duszę, historię i życie, i że Bóg miłuje go tak samo, jak mnie - dodał Benedykt XVI. Następnie nawiązał do zamachu na kościół koptyjski w Nag Hammadi w Egipcie, gdzie w uroczystość Trzech Króli terroryści islamscy zastrzelili sześcioro chrześcijan i policjanta. - Przemoc wobec chrześcijan w niektórych krajach wzbudziła oburzenie wielu, również dlatego, że doszło do niej w dniach najświętszych dla chrześcijańskiej tradycji. Trzeba, aby instytucje zarówno polityczne, jak i religijne, nie zaniedbywały - co powtarzam - swych obowiązków - powiedział Benedykt XVI. I dodał stanowczo: "Nie może być przemocy w imię Boga, nie można też myśleć o oddaniu Mu czci, obrażając godność i wolność swoich bliźnich". Zwracając się do Polaków papież mówił o obchodzonej przez Kościół Niedzieli Chrztu Pańskiego. - Dzisiaj wspominamy chrzest Jezusa w Jordanie. Przyjmując go, Syn Boży poddał się woli Ojca, podjął publicznie zbawczą misję, uprzedził swoją śmierć i zmartwychwstanie. Wspominając swój własny chrzest pamiętajmy, że jest on fundamentem naszej więzi z Bogiem. Na nim wznośmy dom naszego życia, naszego powołania - powiedział Benedykt XVI po polsku.