O zamiarze odprawienia mszy z udziałem grupy kilku ofiar mówił sam papież na konferencji prasowej na pokładzie samolotu w czasie powrotu z pielgrzymki do Ziemi Świętej pod koniec maja. Podczas długiego spotkania z dziennikarzami, Franciszek oświadczył odnosząc się do sprawy pedofilii: "Ksiądz powinien prowadzić chłopca, bądź dziewczynkę, do świętości. Dziecko mu ufa. A on zamiast prowadzić do świętości, wykorzystuje je. To coś niesłychanie poważnego. To tak, jakby odprawić czarną mszę"- ocenił papież. Potwierdził wówczas zapowiedź zerowej tolerancji wobec sprawców takich czynów i podkreślił, że nie będzie mowy o żadnym "uprzywilejowanym" traktowaniu kapłanów. - Dzisiaj prowadzone jest śledztwo wobec trzech biskupów. Wobec jednego, już skazanego, rozważa się wymiar kary - ujawnił Franciszek nie podając szczegółów. Przypomnijmy, że w Watykanie trwa dochodzenie, między innymi w sprawie podejrzanego o pedofilię byłego nuncjusza na Dominikanie abp Józefa Wesołowskiego. Wiadomo już, że osoby z kilku krajów Europy, które były wykorzystywane seksualnie przez duchownych, zostaną zaproszone na tradycyjną poranną mszę odprawianą przez Franciszka w watykańskim Domu Świętej Marty. Po niej spotkają się z papieżem. Zwyczaj takich spotkań zapoczątkował Benedykt XVI, który w czasie swych pielgrzymek do kilku krajów rozmawiał z ofiarami pedofilii. Termin mszy dostosowano do obrad zbierającej się w Watykanie na początku lipca Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich, powołanej przez Franciszka do walki z pedofilią w Kościele i jej zapobiegania. W komisji, na czele której stoi zasłużony w walce z tymi przestępczymi czynami arcybiskup Bostonu kardynał Sean Patrick O'Malley, zasiada między innymi była premier i była ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Hanna Suchocka, a także ofiara pedofilii Marie Collins z Irlandii. Komisja opracowuje na razie swój status i program działania. Nie będzie ona pełniła funkcji sądu ani, jak się zauważa, prokuratury i nie będzie zajmować się poszczególnymi przypadkami wykorzystywania.