- Oczekiwanie obecne jest w tysiącach sytuacji, od tych najmniejszych i najbardziej banalnych aż do tych najważniejszych, które obejmują nas w sposób totalny i głęboki - podkreślił. - Myślimy na przykład o oczekiwaniu na dziecko przez małżonków, albo na przyjaciela, który przyjeżdża do nas z daleka z wizytą; myślimy o młodym człowieku, czekającym na wynik decydującego egzaminu, albo rozmowy w sprawie pracy; w relacjach uczuciowych o oczekiwaniu na spotkanie z ukochaną osobą, na odpowiedź na list czy o przyjęciu przebaczenia - mówił Benedykt XVI. - Można by rzec, że człowiek żyje tak długo, jak czeka, jak w jego sercu żywa jest nadzieja - dodał. - I po swych oczekiwaniach - zauważył papież - człowiek rozpoznaje się: miarą naszej wielkości moralnej i duchowej jest to, na co czekamy, to, na co mamy nadzieję. - Każdy z nas zatem, zwłaszcza w tym czasie, przygotowującym nas do Bożego Narodzenia, może zapytać: a ja czego oczekuję? - mówił. Benedykt XVI wskazał, że to samo pytanie można zadać "na poziomie rodziny, wspólnoty, narodu". Po polsku papież powiedział: "Wczoraj, Nieszporami i czuwaniem w intencji poczętego ludzkiego życia, rozpoczęliśmy Adwent: czas przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. Razem z Maryją, która z miłością oczekiwała narodzin Bożego Dziecięcia trwajmy w modlitwie, dziękując Bogu za dar życia, prosząc o opiekę nad każdym ludzkim istnieniem". - Niech przyszłością świata stanie się cywilizacja miłości i życia - wezwał Benedykt XVI. Zwracając się do Polaków papież dodał: "Z serca wam błogosławię, a szczególnie rodzicom oczekującym potomstwa".