W najbliższym czasie należy spodziewać się decyzji w sprawie otwarcia części papieskiej rezydencji, która stoi pusta od początku maja 2013 roku, czyli odkąd po dwumiesięcznym pobycie zaraz po abdykacji opuścił ją emerytowany papież Benedykt XVI. Od tamtego czasu był w Castel Gandolfo tylko raz, przez kilka godzin w sierpniu. Raz był tam równie krótko papież Franciszek, który latem spotkał się z wiernymi na niedzielnej modlitwie Anioł Pański. Ogromna, większa od Watykanu podrzymska posiadłość z ogrodami i własnym gospodarstwem rolnym jest zupełnie opustoszała i być może to skłoniło jej zarządców z Gubernatoratu do przestudiowania projektu udostępnienia jej zwiedzającym. Byłby to także dodatkowy, bardzo oczekiwany impuls dla turystyki w miasteczku, które odkąd nie bywają w nim papieże, nie jest już taką atrakcją. Na poważny kryzys skarżą się tamtejsi handlowcy, restauratorzy, hotelarze. Według na razie nieoficjalnych informacji w przypadku Castel Gandolfo może zostać wykorzystany model zwiedzania, który wcześniej sprawdził się w Ogrodach Watykańskich. W ostatnich latach organizowano tam regularne wycieczki małymi autobusami. Dzięki temu turyści mogli obejrzeć największe atrakcje słynnych ogrodów. Objazdy te zawieszono, gdy w dawnym budynku klasztornym na ich terenie zamieszkał po ustąpieniu Benedykt XVI. Wcześniej elektryczne autobusy przejeżdżały obok tej rezydencji, z której często emerytowany papież wychodzi na spacer.