Oskarżony o pedofilię były nuncjusz apostolski na Dominikanie abp Józef Wesołowski został decyzją trybunału kanonicznego w Kongregacji Nauki Wiary wydalony ze stanu duchownego.- Na pewno jest to smutne wydarzenie dla Kościoła, bo pokazuje, że nawet duchowny tej rangi, nie tylko jako ksiądz, ale arcybiskup, reprezentujący papieża jako nuncjusz, mógł się dopuszczać takich czynów. I to jest bardzo smutne, bo skoro został skazany, to znaczy, że oskarżenia były prawomocne. Jest to wydarzenie bezprecedensowe, bo nigdy duchowny tej rangi nie został wydalony ze stanu kapłańskiego za te czyny - podkreślił o. Prusak. Według niego decyzja ma też wymiar pozytywny, bo to "jasny znak ze strony papieża, że ofiary pedofilii są na pierwszym miejscu i że nie ma duchownych dwóch kategorii, którzy nawet jeśli dopuszczaliby się takich czynów, to inaczej będą traktowani, że w inny sposób chroni ich prawo kościelne". Dodał, że papież wyraźnie daje do zrozumienia, że za czyny pedofilii "każdy będzie traktowany w jednakowy sposób, a kara będzie tym surowsza, im wyższą funkcję pełnią duchowni w hierarchii kościelnej". O. Prusak podkreślił też, że papież dał jasny komunikat, że te przypadki będą solidnie sprawdzane i w momencie, kiedy nabiorą pewności moralnej, że oskarżenia są prawdziwe, decyzje będą zapadać automatycznie. Jak wyjaśnił o. Prusak, z chwilą otrzymania dekretu o wydaleniu z kapłaństwa, abp Wesołowski automatycznie przestaje wykonywać funkcje kapłańskie. Dodał, że może on odwołać się od dekretu, jednak do stanu duchownego mógłby powrócić dopiero po udowodnieniu w drugiej instancji swojej niewinności. - Obecnie ma zakaz wykonywania czynności publicznych i prywatnych jako kapłan, ponieważ został wydalony, a nie suspendowany - mówił.