Nominacja 66-letniego arcybiskupa Gerharda Ludwiga Müllera, prefekta Kongregacji Nauki Wiary, była tylko kwestią czasu. Przewodniczący niemieckiego Episkopatu (DBK) Robert Zollitsch pogratulował nominacji, podkreślając jednocześnie, że jest ona osobistym wyróżnieniem honorującym zasługi arcybiskupa Müllera, jako teologa. Będzie on 9. niemieckim kardynałem. Do kolegium kardynalskiego należy obecnie 218 kardynałów. 122 z nich liczy mniej niż 80 lat i według prawa kanonicznego może uczestniczyć w wyborze papieża. Decyzja papieża Franciszka interpretowana jest jako dowartościowanie niemieckiego teologa w roli strażnika czystości katolickiej wiary a jednocześnie jako gest szacunku pod adresem jego poprzednika. To właśnie Benedykt XVI w maju 2012 roku mianował ówczesnego biskupa Ratyzbony prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Papież z Niemiec, jak dziś wiadomo, już wtedy nosił się z zamiarem przejścia na emeryturę i zamierzał zabezpieczyć to, co dla niego najważniejsze. Stąd postawienie jednego z czołowych przedstawicieli konserwatywnego nurtu na czele kongregacji, której zadaniem jest strzeżenie depozytu wiary. Arcybiskup Müller nadawał się do tego jak mało kto inny: wybitny teolog, głęboko zanurzony w katolickiej tradycji; poliglota, dysponujący bogatymi kontaktami na niemal wszystkich kontynentach Dziecko robotników i profesor teologii Gerhard Ludwig Müller urodził się w Sylwestra 1947 roku w rodzinie robotniczej w zachodnioniemieckiej Moguncji. Doktorat z teologii i habilitację uzyskał u zaprzyjaźnionego z kardynałem Karolem Wojtyłą, późniejszego wieloletniego przewodniczącego Episkopatu Niemiec i kardynała, Karla Lehmanna. W swojej pracy naukowej zajmował się m. in. postacią ewangelickiego teologa i antyhitlerowskiego dysydenta Dietricha Bonhoeffera (1906-1945). Müller wykłada później dogmatykę na uniwersytecie w Monachium. Jego podręcznik dogmatyki katolickiej doczekał się 9. wydania i został przetłumaczony na wiele języków. Również teolodzy kojarzeni z liberalnym nurtem w Kościele katolickim chwalili Müllera jako wybitnego teologa. Biskupem Ratyzbony (Regensburga) Gerharda Ludwiga Müllera mianował w 2002 roku jeszcze Jan Paweł II. W ciągu dekady na czele tej ważnej diecezji nie zabrakło konfliktów, głównie na tle żądań reform ze strony świeckich oraz przypadków pedofili wśród duchownych. W odpowiedzi na zarzuty biskup Müller nie przebierał w słowach i ganił krytyków. Twarde słowa, miękkie serce W ten sposób do biskupa Müllera przylgnęła łatka konserwatysty. Tę obiegową opinię potwierdził także jako prefenkt Kongregacji Nauki Wiary. Na przykład jesienią 2013 roku zganił plany dopuszczenia rozwiedzionych katolików do przyjmowania komunii lansowane przez duszpasterzy w diecezji fryburskiej. Uznał je za niezgodnę z nauką Kościoła i zażądał ich wycofania. W trakcie skandalu wokół "biskupa luksusu" Tebartza-van Elsta mówił o "nagonce medialnej". Jednocześnie, podobnie jak Benedykt XVI, ostrzegał przed "zeświecczeniem" Kościoła i do zredukowania go do roli kolejnej organizacji pozarządowej. Jednak łatka konserwatysty nie do końca pasuje do niemieckiego hierarchy. Mało który niemiecki teolog zna się tak dobrze na "teologii wyzwolenia" jak on. - Jest ona jednym z istotnych elementów Kościoła - mówił w grudniu 2013 w wywiadzie dla Deutsche Welle. Dziś trzeba zadać sobie pytanie "jak możemy mówić o miłości Boga wobec cierpienia i niedoli tak wielu ludzi", którzy pozbawiani są godności człowieka. Müller zaprzyjaźniony jest m. in. z latynoamerykańskim teologiem Gustavo Gutierrezem uważanego za ojca "teologii wyzwolenia". Razem z nim opublikował książkę pt. "Po stronie ubogich - teologia wyzwolenia". Szacunek ewangelickich teologów Również stosunek Müllera do ekumenizmu i relacji katolików z protestantami nie do końca odpowiada stereotypowi konserwatysty. Obok kardynałów Lehmanna i Kaspera jest on najwybitniejszym znawcą reformacji wśród niemieckich hierarchów. Dlatego jego powołanie na stanowisko prefekta Kongregacji Nauki Wiary zostało przychylnie przyjęte przez Kościół ewangelicki. W 2013 roku Müller przyjął w Watykanie przewodniczącego Rady Kościoła Ewangelckiego w Niemczech (EKD) biskupa Nikolausa Schneidera. Według nieoficjalnych informacji, jeszcze przed obchodami 500-lecia reformacji (2017) abp Müller będzie dążył do tego, by Kościół otworzył się na mieszane małżeństwa katolicko-ewangelickie. Jak dotąd osoby takie nie mogą oficjalnie wspólnie przystępować do komunii. O samej reformacji Müller mówił z uznaniem, że "wyrażała wolę odnowy późnośredniowiecznego Kościoła". "Kościół po stronie pokrzywdzonych" W pierwszych miesiącach pontyfikatu papieża Franciszka mnożyły się spekulacje na temat rzekomego dystansu między papieżem a arcybiskupem Müllerem. Przed świętami Bożego Narodzenia papież gościł na kolacji w domu arcybiskupa. Była to wizyta prywatna, a jednocześnie demonstracja. Papież wie bowiem, ile znaczy poparcie jego prefekta. Jeśli Franciszek zechce w następnych latach skonkretyzować swoje plany odnowy Kościoła, potrzebuje u swojego boku sprzymierzeńca, który przekona do reform nurt konserwatywny. Ani papież, ani jego najważniejszy teolog nie chcą zapewne rewolucji; obaj pragną jednak, by Kościół był bliżej ludzi. Jeśli mowa jest o "Centrum Kościoła" to nie jest nim ani Rzym, ani Watykan - mówił abp Müller w wywiadzie dla Deutsche Welle. - Centrum Kościoła jest tam, gdzie jest obecny Chrystus, gdzie wielbi się Go i czci w liturgii, tam gdzie mówi się o Nim w kazaniach jako podstawie udanego życia, albo w diakonii, w działalności charytatywnej gdzie spotykamy Go i doświadczamy Jego obecności w ludziach biednych, skrzywdzonych, głodujących i spragnionych - dodał hierarcha. Osoby, które znały abp. Müllera z czasów gdy zarządzał diecezją ratyzbońską twierdzą, że w Rzymie kardynał-nominat sprawia wrażenie bardziej rozluźnionego. I chce przyczynić się do tego, by Kościół miał coś do powiedzenia w czasach globalizacji i stawił czoła współczesnemu światu. Christoph Strack, DPA / Aleksandra Jarecka. Red. odp: Bartosz Dudek, Redakcja Polska Deutsche Welle