Według wyników ankiety, przeprowadzonej w grudniu przez dziennik "Frankfurter Rundschau", w diecezji Rottenburga i Stuttgartu z Kościoła katolickiego wystąpiło do połowy listopada 17 tys. 169 wiernych; w 2009 roku na taki krok zdecydowało się 10 tys. 619 osób. W diecezji Trewiru Kościół opuściło 7029 katolików; w 2009 roku - 4583. Dramatyczny wzrost liczby wystąpień z Kościoła katolickiego odnotowano w mijającym roku w diecezji Augsburga: 11 tys. 351 osób w 2010 roku wobec 6953 w 2009 roku. Wiosną papież Benedykt XVI przyjął rezygnację ordynariusza diecezji augsburskiej Waltera Mixy, którego dawni wychowankowie domu dziecka w Schrobenhausen w Bawarii oskarżali o przemoc. Miał on policzkować dzieci, bić pięściami i chłostać. Mixa był w latach 1975-1996 proboszczem w Schrobenhausen. Także w innych diecezjach w Niemczech od Kościoła odwróciło się w 2010 roku znacznie więcej katolików niż w poprzednich latach. Często motywem takich decyzji są względy finansowe - wspólnoty religijne w Niemczech pobierają podatek kościelny w wysokości 8-9 proc. podatku dochodowego. Jednak w tym roku bardzo wielu wiernych zdecydowało się na ten krok właśnie w okresie od marca do maja, gdy ujawniano co raz to nowe przypadki molestowania seksualnego i nadużywania przemocy, jakie w przeszłości miały miejsce w szkołach i instytucjach Kościoła katolickiego. - Była to dla mnie jedyna forma protestu, jaką faktycznie Kościół mógł odczuć. Odchodząc pozbawiam go 800 euro rocznie z podatku kościelnego - powiedziała pragnąca zachować anonimowość mieszkanka Berlina. Zaraz po świętach Wielkanocnych zaniosła ona do sądu administracyjnego oświadczenie o wystąpieniu z Kościoła katolickiego. Jak dodała, oczekiwała od hierarchów, przede wszystkim papieża, zdecydowanej i natychmiastowej reakcji na ujawniony w Niemczech skandal. - Jednak odniosłam wrażenie, że biskupi jedynie bronili siebie nawzajem. Papież publikując list do katolików w Irlandii w sprawie tamtejszego skandalu pedofilii nie odniósł się wprost do sytuacji w Kościele w swojej ojczyźnie, Niemczech - tłumaczyła kobieta. Skandal w niemieckim Kościele katolickim wybuchł na początku 2010 roku, gdy rektor elitarnego jezuickiego gimnazjum im. Piotra Kanizego w Berlinie przyznał publicznie, iż w latach 70. i 80. w internacie szkoły dochodziło do seksualnego wykorzystywania uczniów. W następnych tygodniach zgłaszały się ofiary nadużyć w kolejnych szkołach katolickich w Niemczech, w tym w przyklasztornej szkole w Ettal w Bawarii oraz w internacie chóru chłopięcego w Ratyzbonie. Jednocześnie hierarchii kościelnej zarzucano tuszowanie przypadków molestowania w przeszłości oraz niewłaściwe podejście do problemu. - Mijający 2010 rok był dla Kościoła rokiem pokuty - przyznał niedawno kardynał Reinhard Marx. W ocenie wiceprzewodniczącej Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików Karin Kortmann, Kościół powinien pracować nad "nową kulturą zaufania". Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" poinformował niedawno o zaskakujących statystykach, według których coraz więcej niemieckich katolików przechodzi do Kościoła ewangelickiego. Do końca listopada 2010 roku w Monachium odnotowano 66 takich przypadków; rok wcześniej - 37. W Stuttgarcie liczba katolików, którzy przeszli na protestantyzm, wzrosła z 19 w 2009 roku do 57 w bieżącym roku. Protestanci reagują jednak powściągliwie na te dane. Również z Kościoła ewangelickiego występuje co roku od dwóch do czterech razy więcej wiernych niż do niego wstępuje.