Ksiądz Gil z zakonu michalitów był misjonarzem na Dominikanie. Został tam oskarżony o pedofilię. Mateusz Martyniuk podkreślił, że prokuratura Dominikany nie zwróciła się z wnioskiem o wydanie duchownego. Gdyby jednak tak się stało, to żądanie to nie zostanie spełnione, gdyż konstytucja zabrania wydawania polskich obywateli innym krajom. Wyjątkiem jest sytuacja, w której jest podpisana stosowna umowa międzypaństwowa. Z Dominikaną takiej umowy nie podpisano. W sprawie księdza Gila prowadzone są dwa śledztwa: w Polsce i na Dominikanie. Duchowny przebywa w okolicach Krakowa. Nie został zatrzymany, a jedynie pouczony przez policję, że jest na wniosek Dominikany poszukiwany przez Interpol. Ks. Gil prowadził parafię w górskiej miejscowości Juncalito na Dominikanie. Pod koniec maja pojawiły się podejrzenia, że dopuścił się czynów pedofilskich wobec trójki dzieci. Duchowny przebywał wtedy na wakacjach w Polsce i na Dominikanę już nie wrócił. Dominikańscy śledczy przesłuchali w sprawie ks. Gila 10 dzieci i innego duchownego z Polski. Prokuratorzy z prowincji Santiago, gdzie znajduje się Juncalito, przyjadą do Polski. Mają przedstawić dowody ws. winy ks. Gila. Jak informuje prokuratura, jeszcze nie podjęto decyzji ws. składu delegacji."Przepraszam za moją naiwność"- Nie mam za co przepraszać. Nie molestowałem tych dzieci - przekonywał w niedawnej rozmowie z TVP Info ksiądz Gil. Jak mówi, został w Polsce, bo na Dominikanie nie miałby żadnych szans na udowodnienie swojej niewinności. - Wiem, że nie zrobiłem nic złego. Jeżeli przepraszam, to przepraszam za moją naiwność i brak odpowiedzialności w tym, że za bardzo tym ludziom zaufałem. Znam chłopca, który złożył na mnie doniesienie do prokuratury. Nie wiem, kim są pozostali dwaj - twierdzi duchowny. Prokuratura na Dominikanie ujawniła, że Carlo - jeden z chłopców oskarżających księdza - chciał się zabić. W swoich zeznaniach miał powiedzieć, że ksiądz dotykał go, robił zdjęcia, kazał się przebierać, tańczyć w żółtym bikini. W końcu, że duchowny przyłożył mu pistolet do głowy. - Żadne moje słowo nie będzie dla ludzi wiarygodne, z tego względu, że jestem księdzem. Ludzie wierzą dzieciom. Ja mogę powiedzieć, że tego nie zrobiłem, że oskarżenia są zmyślone. Dlaczego? Kto za tym stoi? Może ten chłopak ma do mnie wewnętrzny żal, iż nie zabrałem go do Polski. A może komuś nie podobało się to, co robiłem w wiosce - komentował ksiądz w rozmowie z dziennikarzem TVP Info. Sprawa księdza Gila to niejedyny międzynarodowy skandal pedofilski z polskim duchownym w roli głównej. Władze Dominikany badają również sprawę byłego już nuncjusza apostolskiego w tym kraju, arcybiskupa Józefa Wesołowskiego. On również podejrzewany jest o czyny pedofilskie.W sierpniu nuncjusza odwołał papież, a 12 września rzecznik Watykanu, ks. Federico Lombardi, zapewnił, że Stolica Apostolska zamierza ściśle współpracować z Dominikaną w sprawie arcybiskupa.