Na mszę do Kościoła Środowisk Twórczych w Łodzi przyszło więcej wiernych niż zwykle. Szczelnie wypełnili świątynię i owacyjnymi oklaskami powitali ks. Adama Bonieckiego, który przewodniczył eucharystii. Ani przed, ani po mszy ks. Boniecki nie chciał się wypowiadać do mediów nt. swojej sytuacji związanej z ograniczeniem mu przez polską prowincję księży marianów wystąpień medialnych. W homilii ks. Boniecki podkreślił, że Festiwal Chrześcijańskiej Kultury jest festiwalem tego, co jest szczytem ludzkiej kultury, jest festiwalem i świętem sztuki. Takie święta są potrzebne, bo człowiekowi potrzebna jest sztuka. "Świat, w którym żyjemy potrzebuje piękna, aby nie pogrążyć się w rozpaczy. Piękno podobnie jak prawda budzi radość w ludzkich sercach, jest cennym owocem, który trwa mimo upływu czasu, tworzy więź między pokoleniami i łączy je w jednomyślnym podziwie. Tak pisali do artystów ojcowie Soboru" - mówił ks. Boniecki. Duchowny przypomniał słowa Jana Pawła II, że "sztuka bowiem, jeśli jest autentyczna, choć niekoniecznie wyraża się formach religijnych, zachowuje więź wewnętrznego pokrewieństwa ze światem wiary. Także nawet w sytuacji głębokiego rozłamu między kulturą a kościołem, właśnie sztuka pozostaje pomostem prowadzącym do doświadczenia religijnego". Odnosząc się do przypowieści o pannach roztropnych i nierozsądnych z Ewangelii wg św. Mateusza, która porusza problem gotowości na przyjście Jezusa, ks. Boniecki podkreślił, że wezwanie do czuwania, "to wezwanie do gromadzenia mądrości". "W naszym czasie, niemal wszyscy, takie ma się wrażenie, powtarzają cudze slogany, wchłaniają cudze, zwykle uproszczone wizje świata. Mało kto ma własny światopogląd, własny punkt widzenia. W naszym świecie panuje lęk przed trudnymi pytaniami. Na dotykające istoty rzeczy pytanie reaguje się agresją, oczywiście agresją obronną, odwołuje się do tzw. zdrowego rozsądku, co często jest formą obrony status quo z lęku, że dotknięcie naszych życiowych, nieprzemyślanych w gruncie rzeczy, nieprzyswojonych dogmatów spowoduje, że rozsypią się w proch i znikną" - mówił ks. Boniecki. Jak mówił, panny nieroztropne dokładnie obliczyły, ile im oleju w normalnych warunkach potrzeba i zaopatrzyły się w minimum konieczne. I zostały zaskoczone, bo sytuacja była odmienna od znanego im schematu. "Jak ci, którzy zaopatrują się w tyle mądrości, ile w tej chwili mogą sprzedać. Czytają tylko to, co im do czegoś teraz może się przydać i posłużyć. Wypełniają jakiś obowiązek, odrabiają jakąś lekcję, jak ci którzy nigdy bezinteresownie nie zgłębiają mądrości, którzy nie znają tej kultury fotela i lampy, bezinteresownego zagłębienia się w piękno, w mądrość, sztukę" - mówił duchowny. Zdaniem ks. Bonieckiego czuwanie to nauka mądrości, która potrzebuje mistrzów. "A sztuka jest z natury swoistym wezwaniem do otwierania się na tajemnice, nawet wtedy, gdy artysta zanurza się w najmroczniejsze otchłanie duszy lub opisuje najbardziej wstrząsające przejawy zła, staje się wyrazicielem powszechnego oczekiwania odkupienia" - dodał. Sztuka - według ks. Bonieckiego - może przebić tę skorupę, w której człowiek się zamyka z lęku przed naruszeniem pozornie bezpiecznych schematów myślenia i trwania w nich i sparaliżowany strachem nie jest w stanie wyjść na spotkanie oblubieńca. "Oblubieńca, który lubi nadejść nie z tej strony i nie wtedy i nie tak, jak ustalono w świętych urzędach, ale zupełnie inaczej" - mówił. Na zakończenie mszy ks. Adam Boniecki podziękował za zaproszenie oraz "za utrzymanie w mocy tego zaproszenia", co wywołało owację wiernych zgromadzonych w kościele. "To były oklaski za odwagę dla księdza Waldemara (Sondki, dyrektora festiwalu)" - dodał ks. Boniecki. Wielu wiernych, którzy pojawili się na mszy zaduszkowej podkreślało w rozmowie z dziennikarzami, że przyszli na nią także, żeby dać wyraz poparcia dla ks. Bonieckiego. Duchowny po mszy otworzył wystawę malarstwa i rysunku Grażyny Strykowskiej "Motywy pasyjne" w Galerii Europejskiego Centrum Kultury LOGOS. To jedno z wydarzeń w ramach XV Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej. W programie dwutygodniowego festiwalu znajdą się przedstawienia teatralne, projekcje filmowe, koncerty, wystawy i konferencje. W czwartek polska prowincja księży marianów poinformowała w komunikacie, że ks. Adam Boniecki ma ograniczyć swoje wystąpienia medialne do "Tygodnika Powszechnego". Zakaz nie dotyczy działalności pozamedialnej byłego redaktora naczelnego tygodnika. Prowincja księży marianów nie podała przyczyn tej decyzji, jednak zbiegła się ona w czasie z wywiadem ks. Bonieckiego, udzielonego w poniedziałek Monice Olejnik w "Kropce nad i" w TVN24. Ks. Boniecki zwracał wówczas uwagę na "niefortunność umieszczenia krzyża na sali sejmowej"; mówił też, że: "nie na walce o krzyż w Sejmie polega piękno Ewangelii". O Januszu Palikocie powiedział: "Nie wiem, czy jego obecność w polityce jest aż takim złem". W ostatnim czasie ks. Boniecki zabierał też głos w dyskusji nt. obecności Adama Darskiego "Nergala" w programie rozrywkowym TVP. Nie zgodził się wtedy z bp. Wiesławem Meringiem, który wezwał katolików, "by nie płacili abonamentu". Ks. Boniecki uznał to za zbyt ostrą reakcję. W piątek ruszyła strona internetowa, gdzie zbierane są podpisy pod petycją w sprawie ks. Adama Bonieckiego. Jak poinformował Jakub Kiersnowski z warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, petycja ma zostać przekazana przełożonemu prowincji ks. Pawłowi Naumowiczowi "z prośbą o uwzględnienie głosu świeckich w Kościele". Jej inicjatorami są: zarząd warszawskiego KIK, miesięczniki "Więź" i "Znak", "Tygodnik Powszechny", kwartalnik "Kontakt", Laboratorium WIĘZI, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, a także europosłanka, b. szefowa Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce Róża Thun oraz Przemysław Radwan-Roehrenschef. "Tygodnik Powszechny" do wtorkowego wydania na znak solidarności z księdzem dołączy specjalną naklejkę oraz przygotuje blok materiałów na temat tej sprawy. O wystąpieniach zakonników w mediach wypowiedział się obradujący w Niepokalanowie zarząd Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce. W przekazanym w sobotę PAP komunikacie przypomina, że zakonnicy podlegają także przełożonym oraz dyscyplinie zgromadzenia.