W intencji ks. prałata Obrembskiego została odprawiona msza św. z udziałem nuncjusza papieskiego arcybiskupa Luigiego Binazziego, licznego grona księży, m.in. z Polski i wiernych z całej Wileńszczyzny. Następnie był poczęstunek, bo życzeniem księdza Obrembskiego jest, by każdy, kto przybywa na jego święto, był nakarmiony. Każdy więc otrzymał talerz bigosu, kiełbaskę, był też litewski przysmak - cepeliny. Święto zakończył koncert zespołów z Wileńszczyzny. 103-letni ksiądz prałat czuje się dobrze. Mówi, że "najtrudniej było przekroczyć granicę stu lat, a teraz jest dobrze". W sobotniej mszy świętej uczestniczył za pośrednictwem łącza radiowego. Zawsze uśmiechnięty, pogodny, tryskający humorem, życzliwy, unikający moralizatorstwa, pełen szacunku i dobrej rady dla każdego - takim znają mieszkańcy Wileńszczyzny księdza prałata, którego nazywają swoim rodakiem, chociaż Józef Obrembski pochodzi z Ziemi Łomżyńskiej. Urodził się 19 marca 1906 r. roku w Skarżynie Nowym. Do Wilna przybył w roku 1925 na studia w seminarium, a święcenia kapłańskie przyjął 12 czerwca 1932 roku. Pracę duszpasterską rozpoczął jako wikariusz w Turgielach, 40 km od Wilna. Od 1950 roku pełnił obowiązki proboszcza w Mejszagole. Od prawie 60 lat mieszka w drewnianej, skromnej wiejskiej chatce, zapadającej się już w ziemię, którą nazywa "pałacykiem". Niejednokrotnie władze rejonu wileńskiego, którego ks. prałat jest honorowym obywatelem, proponowały, że przeprowadzą gruntowny remont domku, ale ks. Obrembski, znany ze swej skromności, kategorycznie odmawia. Odmawia też przeniesienie się do nowej, murowanej plebanii. - Starych drzew się nie przesadza - mówi. Ks. prałat zatroszczył się, by w miejszagolskim kościele zostało zainstalowane centralne ogrzewanie, a swoją chatkę, tuż przy kościele, ogrzewa piecem. Podobnie jest z wodociągiem, w kościele jest, a gospodyni księdza, pani Stanisława, do tej pory wodę czerpie ze studni przy chatce. W tej chatce księdza Obrembskiego odwiedzili prezydenci Litwy i Polski Valdas Adamkus i Lech Kaczyński; częstym gościem był poprzedni nuncjusz papieski Peter Stephan Zurbriggen, ambasadorzy Polski na Litwie, biskupi. Przed kilkoma tygodniami księdza Obrembskiego odwiedził jego kolega, pochodzący z Wileńszczyzny kardynał, arcybiskup senior wrocławski Henryk Gulbinowicz. W czasach sowieckich w swojej chatce ksiądz Obrembski dawał schronienie księżom prześladowanym przez władze. - Tam, przy tej kanapie zmarł prałat Żebrowski. Tam - inny ksiądz - wspomina Obrembski. Księża, którymi się opiekował, są pochowani w mejszagolskim kościele. - Nasz ksiądz nie bał się komunistów. Chrzcił dzieci, dawał śluby. Lubił młodzież i dużo z nią spędzał czasu - wspominają mejszagolanie. Dzisiaj Mejszagolska Szkoła Średnia nosi imię ks. prałata Józefa Obrembskiego, a jej uczniowie często odwiedzają swego patrona w jego "pałacyku". Za wieloletnie zasługi w krzewieniu duchowości ksiądz Józef Obrembski został wyróżniony Złotą Odznaką Orderu Zasługi RP, medalem "Zasłużony dla Kultury Polskiej". Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski w 1994 roku osobiście wręczył mu prezydent Lech Wałęsa.